Ostatnio koleżanka zapytała mnie co może zrobić z pozostałych jej białek i nie mogą to być bezy bo jej rodzina ich nie lubi....
No najpierw byłam mocno zaskoczona....
Jak to nie lubią bez?
...to chyba nie jest możliwe....
....a jednak....
Co mi pierwsze przyszo na myśl, jesli nie bezy to piegusek!
Pamiętam jak moja mama go robiła, właśnie z pozostaych białek!
A więc po kilku dniach i ja zrobiłam pieguska gdyż białek u nas pod dostatkiem :)
Powiem szczerze, że go nie spróbowałam, bo wiecie że ja ciast raczej nie jadam....
Ale odkroiłam 3 kawałki i pozostawiłam w domu a resztę zabrałam do pracy.
Byłam pewna, że piegusek to taka klasyka naszych lat dzieciństwa, ale okazało się, że się myliłam....
Większa część moich koleżanek nawet o nim nie słyszała, nie mówiąc nic o jedzeniu... hmmmmm...
Ale opowieści ciąg dalszy.
Wracam do domu i pozostał się jeden kawałek, Natalki.
Przychodzi Emilka i mówi wiesz mamo ten piegusek to zrobiłaś taki za bardzo nie za słodki....
Poczułam się nieco zaniepokojona.... co ona chciała mi tym powiedzieć... ale że Emilka znana jest ze śmiesznych przeinaczeń stwierdziłam że chciała mi powiedzieć że ciasto jest mało słodkie, więc powiedziałam że w sumie to nic nowego bo zawsze staram się mało słodzić... Przychodzi Natalia i zaczyna jeść, czekam na reakcje i nic, je dalej. Ciekawa jestem, więc pytam... i niepotrzebnie chyba mówię co powiedziała Emilka... Ale Nata mówi że jest OK i je dalej.
Skończyła jeść i mówi "...ale wiesz coś w tym jednak jest bo rzeczywiście to ciasto jest mało słodkie a wręcz GORZKIE"
No i w tym momencie umarłam!
Gorzkie? Ciasto gorzkie?
Nie zadawałam więcej pytań tylko się zastanawiałam czemu zatem moje koleżanki nic mi nie powiedziały....
No więc wracam na drugi dzień do pracy i opowiadam im opinie moich dzieci i mówię co nic nie mówiłyście że ciasto było nie dobre!
One wielkie oczy i mówią że dobre!
Rzeczywiście mało słodkie, idealne z lukrem i do kawki...
No i w sumie nie wiem jakie było...
Jeśli zatem lubicie bardziej słodkie ciasta to dodajcie więcej cukru, jeśli pozostaniecie przy tej ilości koniecznie zróbcie lukier lub posypcie cukrem pudrem.
Składniki na formę średnicy 18-20 cm lub keksówkę:
- 6 białek
- 1 szklanka drobnego cukru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka maku
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g roztopionego masła
- 1 łyżeczka ekstraktu pomarańczowego/cytrynowego
- opcjonalnie można dodać ulubione bakalie: posiekane orzechy, rodzynki, skórkę kandyzowaną
Formę posmarować masłem i oprószyć mąką, wysypując jej nadmiar.
Mąkę wraz z proszkiem do pieczenia przesiać do miski, dodać mak, wymieszać, odstawić.
Masło roztapiamy i studzimy.
Piekarnik rozgrzewamy do 180*C (termoobieg).
Białka ubijamy na sztywną pianę, następnie dodajemy łyżka po łyżce cukier, cały czas miksując. Do ubitych białek dodajemy suche składniki, masło, aromat i bakalie jeśli używamy. Mieszamy delikatnie, najlepiej szpatułką do połączenia. Przekładamy do przygotowanej formy, wyrównujemy i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy około 40 minut, do suchego patyczka.
Lekko ciepłe ciasto polewamy lukrem lub wystudzone posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz