środa, 28 lutego 2018

Polędwica wieprzowa z mango po chińsku






Kolejne danie kuchni orientalnej do kolekcji.
Była już polędwica z warzywami, za którą wszyscy u nas przepadają a do tego jest prosta i szybka w wykonaniu.

Tym razem w nieco innej formie z mango i papryką, więc opcja bardziej słodka, ale i nieco ostra.
Jest to połączenie smaków, które akurat nam bardzo smakuje, ale wiem też, że nie wszyscy za takimi kombinacjami przepadają...
Prawda Marlenka? 😁

Z podobnych smaków przepadamy za stir-fry z kaczką i mango - jest obłędne, też wypróbujcie!

Danie to przygotowałam na obiad z rodzicami, postanowiłam zaserwować im coś nieco innego niż schabowy z bigosem 😉
Dodatkowo podałam krewetki z warzywami w sosie czosnkowym, wszystko podane z ryżem jaśminowym, ale darowałam im już pałeczki!

Wydaje mi się, że obiad bardzo smakował bo naprawdę niewiele pozostało.

Zachęcam do wykonania, jeśli lubicie takie połączenie smaków.

Dodatkowo naprawdę proste i szybkie w wykonaniu.






Składniki dla 4 osób:
  • 1 większa polędwica wieprzowa
  • 1 duże mango
  • 1 czerwona papryka
  • 1 czerwona papryka
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 cm świeżego imbiru
  • 1 papryczka chilli
  • 2 łyżki oleju kokosowego
  • mąka ziemniaczana do obtoczenia mięsa

Składniki na sos:
  • 3 łyżki octu ryżowego
  • 3 łyżki wody
  • 5 łyżek sosu sojowego
  • 2 łyżki brązowego cukru demerara

Wszystkie składniki sosu wymieszać w miseczce i odstawić.

Polędwicę umyć, oczyścić z błon, pokroić w plastry a następnie paski. Posolić, popieprzyć, obtoczyć w mące ziemniaczanej.

Mango i paprykę umyć, mango obrać i pokroić w paski, cebulę pokroić w piórka, czosnek i imbir zetrzeć na tarce z drobnymi oczkami.
Papryczkę chilli przekroić, usunąć pestki i drobno posiekać.

W woku rozgrzać 1 łyżkę oleju i wrzucić do niego wszystkie warzywa (za wyjątkiem mango) dusić na niewielkim ogniu przez około 3 minuty. Warzywa zdjąć z patelni na talerz. 

Do woka dodać drugą łyżkę oleju i włożyć polędwicę, ogień zwiększyć do dużego i mieszając smażyć polędwicę tak aby obsmażyła się z każdej strony.
Następnie dodać warzywa i mango, przemieszać i dodać sos, smażyć przez około 2-3 minuty, aż sos zgęstnieje, przemieszać co jakiś czas.

Podawać z ryżem.

Smacznego!







poniedziałek, 26 lutego 2018

Bajaderki



Nigdy nie lubiłam bajaderek!
Zawsze uważałam je za śmietnik i jakoś mnie to do nich nie przekonywało.
Ale przyszedł taki dzień, że się nagle odbraziłam 😀

A było to w ostatni weekend kiedy to koleżanka Emilki - Amelka nocowała u nas z piątku na sobotę i mama Amelki poprosiła mnie o jakieś ciasto na sobotę, z tego co mam w domu.
Myślałam, myślałam i przypomniały mi się moje uwielbiane babki!
Wybrałam taką z mocnej czołówki - babkę orzechową, którą robiłam już niejednokrotnie w jednej z moich ulubionych form.
Zatem rano w sobotę wzięłam się za robotę (chciałam żeby była jak najświeższa!), wszystko szło zgodnie z planem, aż do końca, ciasto się upiekło, ładnie urosło, ale...
Odmówiło posłuszeństwa przy wyjściu z formy - połowa wyszła, połowa została 😨

Jezu jaka ja byłam wściekła!
I co ja teraz zrobię!
Miałam 1h 15 minut - ukręciłam więc niezawodne ciasto z cukinii (ufff to już wyszło z formy idealnie) ale jeszcze ciepłe pojechało z Amelką.

Ale jak już uporałam się z ciastem z cukinii i siedziało w piekarniku myślałam co by tu zrobić z tą babką orzechową - wyrzucenie odpadało, ono jest obłędnie pyszne, ale takie mało wyględne było, i co mi przyszło do głowy - bajaderki!.

Ekspresowo wykonałam z niego bajaderki i połowa pojechała z Amelką a połowa została w domu 😀

No taki śmietnik to ja mogę jadać częściej!

Zachęcam do wykonania jeśli macie jakieś resztki ciast (tylko raczej takich suchych, bez kremów, żelatyny).

Ponieważ moje ciasto było bogate w orzechy i kakao to te składniki pominęłam, dodałam tylko rodzynki.


Składniki:
  • 400 g ciasta
  • 3-4 pokruszone herbatniki (opcjonalnie, ale fajnie chrupią pod zębami)
  • 60 ml mleka
  • 60 g masła
  • 2 łyżki masła orzechowego
  • 150 g twardej marmolady
  • rodzynki lub inne bakalie (te bardzo suche wcześniej namoczyć)
  • 2 łyżki kakao (jeśli ciasto już jego nie miało)
Do obtoczenia: wiórki kokosowe, posiekane migdały/orzechy


Mleko zagotować wraz z masłem, do rozpuszczenia masła, przestudzić.
Ciasto pokruszyć drobno do miski, dodać pokruszone herbatniki, masło orzechowe, marmoladę, bakalie, kakao, mleko z  masłem (stopniowo, w zależności od konsystencji masy), .
Wyrobić do uzyskania jednolitej i lepiącej masy.

Z otrzymanej masy formować kulki wielkości orzecha i od razu obtaczać w wiórkach/orzechach, odkładać na talerz. Schłodzić.




Miłego dnia!









czwartek, 15 lutego 2018

Deserki musowe porzeczkowo-jeżynowe


Walentynki - w tym roku wyjątkowo sporo przed nimi szykowałam aby jak najwięcej Wam pokazać.
I już myślałam, że nic się nie wydarzy jak dzień przed przyszedł do mnie kolega i rozmowa toczyła się wkoło mojego szkolenia i piękności jakie tam robiliśmy i tak się nasza rozmowa nakierowała, że Grzegorz poprosił o serduszko dla swojej żony na Walentynki.
Czasu miałam nie wiele ale dałam radę - ja bym nie dała 😉

Dla Grzegorza zrobiłam większe serce (zdjęcie wewnątrz tekstu) a w domu zostały małe serduszka.

W międzyczasie moja własna walentynka pisała, że serduszka pyszne💙
Nie pozostawało mi nic innego niż spróbować po powrocie do domu... pomyślałam, że zjem pół to mi starczy na spróbowanie... 
Hmmm nie było szans zjadłam całe - były tak pyszne, że nie mogłam pozostawić połówki...
Po chwili wpada sms od Grzegorza - ewidentnie podzielili nasze zdanie!

Deser jest boski!
Na spodzie cisto z malinami, na nim chrupiące perełki (są bosko chrupiące i nie można ich pominąć), potem mus jeżynowy, a po środku żelka porzeczkowo-jeżynowa....
Tego trzeba spróbować.

Zrobiłam z połowy poniższej porcji i wyszło jedno większe serducho i 12 mono porcji.

Idealnie desery musowe wykonuje się przez kilka (tak kilka 2-3 dni) gdyż każda warstwa (za wyjątkiem musu) wymaga zmrożenie przed złożeniem, potem mrozimy całość i ozdabiamy.


Składniki na ciasto:
  • 120 g cukru
  • 100 g mąki pszennej
  • 7 g proszku do pieczenia
  • 15 g mleka w proszku (pełne)
  • 40 g oleju rzepakowego lub słonecznikowego
  • 3 jajka (170g)
  • 65 ml tłustego mleka 
  • maliny (mogą być świeże lub mrożone)

Piekarnik rozgrzać do temp. 170*C (grzałka góra i dół)

Wszystkie składniki za wyjątkiem mleka włożyć do misy miksera i miksować (końcówka do ubijania) przez około 8 minut na wyższych obrotach - masa musi być dobrze ubita. Następnie dodać mleko i miksować przez kolejne 2 minuty.
Ciasto wylać na blachę (40x30 cm)wyłożoną papierem do pieczenia lub wyłożoną matą silikonową, wyrównać. W ciasto powciskać maliny (ja je podzieliłam na mniejsze części), wstawić do piekarnika. Piec prze 13-15 minut do suchego patyczka i lekkiego zrumienienia ciasta. 
Ciasto wyjąć z piekarnika, ostudzić wykroić potrzebne kształty, ułożyć na płaskiej powierzchni, przykryć folią spożywczą i wstawić do zamrażalnika.

Żelka jeżynowa:
  • 280 g musu jeżynowego
  • 280 g musu z czarnej porzeczki
  • 100 g cukru (lub więcej jeśli zbyt mało dla Was)
  • 24 g skrobi kukurydzianej
  • 11 g żelatyny
  • 55 ml wody
W pierwszej kolejności żelatynę namoczyć w wodzie i odstawić do napęcznienia. Musy włożyć do garnka, jeśli są mrożone odmrozić (ja zrobiłam to lekko podgrzewając). Skrobię wymieszać z cukrem i wsypać do zimnego musu, dokładnie wymieszać i zagotować, a następnie gotować jeszcze przez 1 minutę. Zdjąć z ognia, dodać napęczniałą żelatynę, dokładnie wymieszać. Gotową żelkę przełożyć do foremek które będą odpowiednie na środkową warstwę. Ostudzić wstawić do zamrażalnika do całkowitego zamrożenia.


Składniki na mus jeżynowy:
  • 1000 g musu jeżynowego
  • 240 g cukru pudru
  • 1000 g śmietany 35%
  • 32 g żelatyny
  • 160 ml wody
Dodatkowo: crispearls w białej czekoladzie

W pierwszej kolejności żelatynę namoczyć w wodzie i odstawić do napęcznienia.

Śmietanę ubić do 2/3 sztywności i wstawić do lodówki.

Do garnka włożyć mus jeżynowy, cukier puder, napęczniałą żelatynę podgrzewać do temperatury 40*C, mieszając cały czas do rozpuszczenia cukru i żelatyny. Schłodzić do temperatury 28-29*C.
Wymieszać delikatnie z ubitą śmietaną dodając partiami.

Złożenie deseru.
Formę na deser wypełniać do połowy musem, w środek wkładać zamrożoną żelkę dociskając ją lekko, uzupełnić musem, obficie posypać crispearls wciskając je lekko w mus, położyć zamrożone ciasto i lekko wcisnąć - ciasto powinno delikatnie (3 mm) wystawać ponad mus. Wypełniamy wszystkie formy, wstawiamy do zamrażalnika na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.

Dobrze zamrożone deserki wydobywamy z form i ozdabiamy velvetem lub polewą, wstawiamy do lodówki aby się odmroziły - trwa to około 4h.



Miłego podwieczorku!







wtorek, 13 lutego 2018

Tort musowy red velvet


To jeden z tych tortów które wykonaliśmy podczas szkolenia z Ksenia Penkina w Barcelonie. 
Zanim wróciłam do domu zaczęłam zamawiać brakujące produkty oraz inne akcesoria...
Mój park maszynowy się ostro powiększa i to o taki sprzęt, że bylibyście zaskoczeni 😁, ale póki co szczegółów zdradzać nie będę.

Nie wiem czemu padło w pierwszej kolejności na niego.... 
A wiem! 
Zbliżające się walentynki - stwierdziłam, że czerwone wnętrze i czerwień na zewnątrz idealnie do tego pasują. ponadto chciałam wykonać go nie tylko w wersji tradycyjnej ale także w silikonowej formie serca i małych serduszek. Tak też uczyniłam.

Tradycyjne ciasto składa się z dwóch blatów biszkoptowych i jednej warstwy żelki malinowej po środku. 
W wersjach z form silikonowych ograniczyłam się do żelki i jednej warstwy biszkoptu - formy są zbyt małe na więcej warstw.
Pomiędzy tort wypełniony jest musem z mascarpone na bazie pate a bombe.
Wykonywałam tą metodą krem po raz pierwszy, mocno mi ona przypomina metodę szykowania bezy włoskiej z tym że tutaj robimy to na żółtkach - szczegóły i sekret tego pysznego musu znajdziecie poniżej.

Tort jest zniewalająco pyszny - krem nie jest za słodki a dodatkowo kwaskowatości dodaje żelka malinowa - naprawdę połączenie smaków godne uwagi.

Z przepisu poniżej wyjdą 2 torciki klasyczne o średnicy 18 cm lub 1 klasyczny plus serce i 5 małych serduszek.

Zewnętrzne wykończenie to velvet (ten a'la zamsz) i tu wykorzystałam gotowy w spray'u ale jak tylko dojdzie mój nowy sprzęcik będę go wykonywać sama oraz polewa lustrzana.

Wykonanie całego tortu to nie lada wyzwanie zarówno czasowe jak i manualne. Ważną rzeczą przy tortach musowych jest że każda rzecz musi być zamrożona przed finalnym złożeniem, tylko mus wykonujemy tuż przed. Ale zamrożone części powodują że mus szybko zastyga (połączenie zamrożonych elementów z żelatyną) i trzeba się tu mocno sprężać zatem wszystko trzeba mieć gotowe pod ręką do składania tortu. Tort w całości także zamrażamy a głównie dlatego iż zarówno velvet jak i polewa lustrzana muszą być położone na mocno zamrożone ciasto.
I co ważne tak przygotowany tort odmraża się w lodówce (aby nie doznał szoku termicznego) i zajmuje mu to około 6-8h (w przypadku klasycznej wersji) - należy to uwzględnić z czasem kiedy mamy go podać!



Składniki na biszkopty:
  • 3 jajka
  • 180 g oleju roślinnego (rzepakowy lub słonecznikowy)
  • 90 g śmietany (33-35% - jako że w Polsce ciężko takową dostać użyłam 36%)
  • 81 g śmietany 20% (ponownie użyłam 22%)
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 180 g drobnego cukru
  • 210 g mąki pszennej
  • 9 g kakao w proszku
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • czerwony barwnik spożywczy
Szykujemy dwie formy o średnicy 16 cm, wykładamy spód i boki papierem do pieczenia.

Nagrzewamy piekarnik do 170*C (grzałka góra i dół).

Ciasto mieszamy ręcznie, bez użycia miksera, będziemy potrzebować do tego dwóch misek.
Do pierwszej miski wbijamy jajka, dodajemy olej, obie śmietany cukier i sodę, mieszamy do dokładnego połączenia najlepiej za pomocą rózgi.
W drugiej misce mieszamy mąkę, kakao i proszek do pieczenia. Zawartość drugiej miski przesiewamy do pierwszej, dodajemy barwnik i mieszamy dalej rózgą do dokładnego połączenia.

ciasto dzielimy na pół i przelewamy do przygotowanych form, wyrównujemy i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.
Pieczemy do suchego patyczka, 30-40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy od razu i całkowicie studzimy (w formach) po wystudzeniu odkrawamy "górkę" i biszkopt dzielimy na pół - idealnie aby każda połówka miała około 8 mm - będzie idealnie komponować się z całym tortem. Każdą połówkę zawijamy oddzielnie w folię do żywności i wkładamy do zamrażalnika - musi porządnie zamarznąć.


Składniki na malinową żelkę:
  • 360 g puree z malin (używam gotowego, mrożonego)
  • 90 g malin (świeże lub mrożone)
  • 70 g cukru
  • 108 g skrobi kukurydzianej
  • 11 g żelatyny
  • 55 g zimnej wody
Przygotować 2 obręcze o średnicy 16 cm.

W pierwszej kolejności żelatynę zalewamy wodą i odstawiamy do napęcznienia.
Skrobię wymieszaj z cukrem i odstaw.
Puree z malin (jeśli zamrożone to odmrozić, można podgrzewając lekko w garnuszku - to ważne lekko gdyż pozostałe składniki musimy dodać do zimnego nie ciepłego czy gorącego puree) wkładamy do garnuszka, dodajemy maliny oraz skrobię wymieszaną z cukrem, wszystko mieszamy i podgrzewamy. Mieszamy co jakiś czas aby się nie przypaliło, zagotować i gotować jeszcze przez minutę, wyłączyć i dodać od razu napęczniałą żelatynę, wymieszać do dokładnego rozpuszczenia.

Żelkę wyłożyć do dwóch obręczy, wyrównać, odstawić do ostygnięcia i wstawić do zamrażalnika.

Składniki na mus mascarpone:
  • 5 żółtek
  • 144 g drobnego cukru
  • 42 g wody
  • 450 g mascarpone w temperaturze pokojowej
  • 22 g żelatyny
  • 108 g zimnej wody
  • 510 g śmietany kremówki 33-35% (użyłam specjalnej do ubijania 35%)

Jeśli robimy klasyczne torty przygotować 2 obręcze o średnicy 18 cm.

Żelatynę namaczamy w wodzie i odstawiamy do napęcznienia.
Śmietanę ubijamy do 2/3 sztywności - śmietana nie może być zbyt gęsta bo będzie się źle mieszać z pozostałymi składnikami i tort będzie miał brzydką strukturę. Wstawiamy na czas szykowania pate a bombe do lodówki.

Szykujemy pate a bombe:
żółtka wbijamy do misy miksera i czekamy
wodę wraz z cukrem podgrzewamy, kiedy nasz syrop cukrowy (woda + cukier) osiągnie temp. 103 stopni zaczynamy ubijać żółtka w mikserze. Gdy syrop cukrowy osiągnie 118*C  zdejmujemy go z ognia, zmniejszamy obroty miksera i po woli cienką strużką dolewamy syrop do żółtek, po całkowitym wlaniu żółtek zwiększamy ponownie obroty miksera i ubijamy przez 5-8 minut do wystudzenia do 45*C.

Napęczniałą żelatynę podgrzewamy do rozpuszczenia (pamiętajcie że nie można zagotować żelatyny gdyż straci swoje właściwości), dodajemy od razu do mascarpone i dokładnie mieszamy szpatułką, następnie do mascarpone w 3 partiach dodajemy nasze żółtka pate a bombe i mieszamy, także szpatułką do połączenia. Całość łączymy z ubitą wcześniej śmietaną.

I teraz uwaga! To ten czas gdzie trzeba działać szybko i sprawnie - składamy tort!

Mamy przygotowane formy i mus mascarpone. Mus przekładamy najlepiej do dużego rękawa cukierniczego.
Wyjmujemy z zamrażalnika biszkopty, odwijamy z foli, wyjmujemy z zamrażalnika i obręczy żelki.
Odcinamy końcówkę z rękawa cukierniczego i na spód wylewamy mus mascarpone (tak około 1,5cm wysokości w miarę równamy i układamy na środek pierwszy biszkopt, dociskamy aby mus wyszedł bokiem, wykładamy na biszkopt mus, równamy i kładziemy żelkę, ponownie mus i ostatni biszkopt. Biszkopt powinien wystawać ponad  mus około 5 mm.
Pozostawiamy przez chwilkę do ustabilizowania i wstawiamy całość do zamrażalnika na kilka godzin - najlepiej całą noc.
Kolejnego dnia kładziemy velvet lub glazurę i odmrażamy w lodówce.



Miłego wieczoru!











niedziela, 11 lutego 2018

Torcik a'la tarta



Bardzo dużo udziału w tym cieście ma moja koleżanka Ania, która to pewnego wieczora przysłała mi zdjęcie takiego ciasta tylko chyba w kształcie literki.
Już tego wieczora przegrzebałam internet i okazało się że to ciasto to obecnie największy HIT.
Robią je w kształcie literek od imion czy liczb oznaczających ilość skończonych lat.
Jako, że urodziny się jakoś nie szykowały postanowiłam więc przygotować serce - idealne na Walentynki

Ciasto to nic innego jak słodkie ciasto kruche, takie jak szykuje się do tart (notabene po angielsku piszą na to ciasta tarta), przełożone moim ulubionym kremem z tortu bajecznego, wzbogacone o własnej roboty dżem malinowy i ozdobiony wszystkim co najlepsze.



Składniki na 2 blaty:
  • 280 g mąki pszennej
  • 75 g mąki migdałowej
  • 5 g soli
  • 100 g masła 
  • 63 g cukru pudru
  • 1 jajko
  • 1 żółtko

Mąkę przesiać, dodać mąkę migdałową sól i cukier, wymieszać. Dodać jajka i masło i szybko wyrobić do uzyskania jednolitej kuli.
Ciasto można zagnieść tradycyjnie czyli rękoma ale także za pomocą malaksera, thermomixa czy miksera z końcówką haka.

Powstałe ciasto podzielić na pół i każdą połówkę włożyć w foliowy woreczek i schłodzić przez 1h a najlepiej całą noc w lodówce.

Po schłodzeniu rozwałkować każdy kawałek ciasta na około 3-5mm i wyciąć (najlepiej za pomocą szablonu) litery, cyfry czy inne kształty w tym serce.

Wycięte ciasto delikatnie przełożyć na blachę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia, wstawić do lodówki ponownie na 1h do schłodzenia.

Rozgrzać piekarnik do 170*C.
Wstawić schłodzone ciasto do piekarnika i piec 10-15 minut do lekkiego zezłocenia (tak na[prawdę tylko po bokach). Wyjąć wystudzić. Ciasto można przechowywać kilka dni w zamkniętym pojemniku, zatem możecie je wykonać kilka dni wcześniej.


Składniki na krem:

  • 400 g schłodzonego mascarpone
  • 200 g schłodzonego słodkiego mleczka skondensowanego
Dodatkowo:


Do misy miksera włożyć mascarpone i ubijać do większej puszystości, następnie dodać mleko skondensowane i dalej ubijać do uzyskania gęstej masy. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką.

Położyć na paterze pierwszy blat (można go od spodu posmarować kremem, punktowo w kilku miejscach - nie będzie nam jeździł 😉), wycisnąć na niego pasek kremu po całej długości, za pomocą szpatułki rozsmarować pozostawiając około 0,5 cm odstępu od brzegów.
Na kremie rozsmarować dżem i teraz na całej powierzchni wyciskać krem. Na całość kładziemy drugi blat i ponownie wyciskamy krem na całej powierzchni.
Ozdabiamy wedle uznania i wstawiamy do lodówki.

Schłodzić przez kilka godzin.


Miłego wieczoru 💟










czwartek, 8 lutego 2018

Pączki z różą



Już jakiś czas temu zakupiłam konfiturę z płatków róży aby zamieścić ją wewnątrz pączków 😊
Udało się i to na tłusty czwartek!

Pączki są wyśmienite i to nie tylko dzięki konfiturze
Są leciutkie, puszyste i rozpływają się w ustach!

I wiem co mówię, bo mimo iż zawierają gluten nie mogłam się im oprzeć...
Zjadłam dzisiaj do kawki!
...na drugie śniadanie 



Składniki na około 18-20 sztuk:
  • 400 g mąki pszennej
  • 7 g drożdży suchych lub 14 g drożdży świeżych
  • szczypta soli
  • 50 g drobnego cukru
  • 0,75 szklanki mleka
  • 2 duże jajka
  • 1 żółtko
  • 50 g roztopionego masła
  • 1,5 łyżki ekstraktu z cytryny lub pomarańczy

Dodatkowo:

  • konfitura z róży
  • lukier (1 szklanka cukru pudru i 3 łyżki wody)
Mąkę przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżych wcześniej należy zrobić rozczyn) dodać pozostałe składniki za wyjątkiem masła i wyrabiać, najlepiej mikserem z końcówką haka, przez kilka minut. Na koniec wyrabiania dodać masło i wyrobić do dokładnego wyrobienia. Ciasto uformować w kulę i włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5h.


***************

Maszyna do chleba - jest to mój najlepszy sposób na robienie wszelkiego rodzaju ciast drożdżowych, w tym także pączków :)
Jeśli zatem posiadacie taki sprzęt w domu polecam, wykorzystanie go do tych właśnie pączków. 
Do maszyny wkładamy wszystkie produkty w kolejności: płynne, żółtka, sypkie, drożdże. Wstawiamy program wyrabiania i wyrastania chleba (1h 15min) i idziemy czytać książkę :)
****************

Po tym czasie ciasto wyjąć na blat oprószony mąką i rozwałkować na grubość 1-1,5cm. Wycinać kółka średnicy 7 cm (można użyć obręczy plastikowych metalowych lub szklanki) i odkładać na blat oprószony mąką , przykryć i odstawić do ponownego wyrośnięcia na 20 minut.

Pączki smażymy w głębokim tłuszczu w temperaturze 175*C.
Temperatura jest bardzo ważna gdyż piecze pączki wewnątrz i nie przypalona na zewnątrz, należy zatem albo używać termometru spożywczego lub, tak jak ja, piec pączki we frytownicy :)
Pączki smażymy z obu stron do uzyskania złotego koloru, po upieczeniu odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym oby obciekły z tłuszczu. Po lekki wystudzeniu nadziewamy konfiturą różaną za pomocą rękawa cukierniczego i tylki, jeszcze lekko ciepłe lukrujemy.

Smacznego!





środa, 7 lutego 2018

Pączusie mini






To u nas na dzień przed Tłustym czwartkiem pojawiły się pączusie 😊
Tak na przetestowanie wersji mini, takiej typowej na drożdżach, bo na blogu już wersja z czasów PRL czyli pączusie na serku homogenizowanym.
Postanowiłam je zatem przygotować na śniadanie dla moich pociech.
Oczywiście nie obyło się bez testowania podczas szykowania 😉😆
Maciek jako pomocnik pozbywał się brzydkich (i tu był rozczarowany bo nie wiele takich się przytrafiło), Natalia przyciągnięta zapachem stwierdziła że jest głodna i musi ich spróbować. No i oczywiście mój największy domowy pomocnik Baron - patrzył błagalnym wzrokiem albo hipnotyzującym licząc, że jakiś mi wypadnie z talerz 😃

Pączusie są bardzo urocze bo są malutkie, takie na raz, takie idealne i do tego można zjeść ich z 10 spokojnie...

Dodatkowo są puszyste i nie słodkie, słodyczy dodaje im lukier.

Mi poszło z nimi bardzo szybko i coś mi się wydaje, że niedługo będzie powtórka.

Zarówno te jak i na serku homogenizowanym zawsze sprawdzają się na imprezach, są wygodne i niewielkie, zatem goście chętnie po nie sięgają!







Składniki na pełną miskę:
  • 1 szklanka letniego mleka
  • 50 g drobnego cukru
  • 1 jajko
  • 3 żółtka
  • 1 łyżka rumu lub wódki (powoduje że pączki nie nasiąkają tłuszczem)
  • 3 łyżki oleju słonecznikowego/rzepakowego
  • sok z połowy cytryny
  • 500 g mąki pszennej
  • 20 g drożdży świeżych lub 10 g suchych

Dodatkowo:
  • olej do głębokiego smażenia
  • lukier ( 1 szklanka cukru pudru + 3 łyżki wody)


Mąkę przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżych wcześniej należy zrobić rozczyn) dodać pozostałe składniki za wyjątkiem oleju i wyrabiać, najlepiej mikserem z końcówką haka, przez kilka minut. Na koniec wyrabiania dodać olej i wyrobić do dokładnego wyrobienia. Ciasto uformować w kulę i włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5h.


***************

Maszyna do chleba - jest to mój najlepszy sposób na robienie wszelkiego rodzaju ciast drożdżowych, w tym także pączków :)
Jeśli zatem posiadacie taki sprzęt w domu polecam, wykorzystanie go do tych właśnie pączków. 
Do maszyny wkładamy wszystkie produkty w kolejności: płynne, żółtka, sypkie, drożdże. Wstawiamy program wyrabiania i wyrastania chleba (1h 15min) i idziemy czytać książkę :)
****************

Po tym czasie ciasto wyjąć na blat oprószony mąką i rozwałkować na grubość 1cm. Wycinać kółka średnicy 3cm (można użyć obręczy plastikowych metalowych lub kieliszka) i odkładać na blat oprószony mąką , przykryć i odstawić do ponownego wyrośnięcia na 10 minut.

Pączki smażymy w głębokim tłuszczu w temperaturze 175*C.
Temperatura jest bardzo ważna gdyż piecze pączki wewnątrz i nie przypalona na zewnątrz, należy zatem albo używać termometru spożywczego lub, tak jak ja, piec pączki we frytownicy :)
Pączki smażymy z obu stron do uzyskania złotego koloru, po upieczeniu odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym oby obciekły z tłuszczu. Jeszcze lekko ciepłe lukrujemy.





Smacznego!