Któż nie lubi ptysi?
Jako dziecko je uwielbiałam, zwłaszcza za ten krem którym były wypełnione i wcale nie była to bita śmietana...
Ten sam krem był w lodach na ciepło :)
Pamiętacie?
I to właśnie była beza włoska :)
Beza włoska to nic innego jak ubite białka, które zaparzamy syropem cukrowym.
Powoduje on, że beza ta nie wymaga już ani pieczenia ani suszenia i nie ma obawy przed świeżymi białkami, ale także ma bardzo fajną konsystencję.
Bezę włoską wykorzystywałam już w tarcie limonkowo-cytrynowej, notabene bardzo pysznej i koniecznej do wykonania.
Dzisiejsze ptysie są efektem mojego weekendowego szaleństwa w kuchni :)
Ptysie to nic innego jak znane już Wam ciasto parzone z eklerek, gniazdek (BOSKIE SĄ jeśli jeszcze nie próbowaliście) czy karpatki.
Krem jak wiecie już wykonany z bezy włoskiej, ale.... dla urozmaicenia smaku syrop cukrowy przygotowany nie na wodzie a na soku z malin....
Boski.....
Nic dodać nic ująć do dzieła na Walentynki!
Dzisiejsze ptysie są efektem mojego weekendowego szaleństwa w kuchni :)
Ptysie to nic innego jak znane już Wam ciasto parzone z eklerek, gniazdek (BOSKIE SĄ jeśli jeszcze nie próbowaliście) czy karpatki.
Krem jak wiecie już wykonany z bezy włoskiej, ale.... dla urozmaicenia smaku syrop cukrowy przygotowany nie na wodzie a na soku z malin....
Boski.....
Nic dodać nic ująć do dzieła na Walentynki!
Składniki na 15-20 sztuk:
- 250 ml wody
- 125 g masła
- 1 szklanka mąki pszennej
- 4 jajka
Dodać mąkę i od razu mieszać cały czas do powstania gładkiej, błyszczącej i odchodzącej od garnka masy. Zestawić z ognia i całkowicie ostudzić.
Piekarnik rozgrzać do 200*C (termoobieg).
Po tym czasie wkręcić w masę jajka.
Masa powinna być gęsta ale nie za bardzo. Ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego z dużą końcówką gwiazdki. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskać okrągłe porcje ciasta w sporych odległościach od siebie.
Wstawić do piekarnika i piec około 20-25 minut do lekkiego zezłocenia.
Wyjąć i ostudzić. Po wystudzeniu przekroić na pół.
Składniki na malinową bezę włoską:
- 200 g malin - świeżych lub mrożonych + 20 g cukru
- 4 białek (160 g) w temperaturze pokojowej
- 280 g drobnego cukru (240g + 40g)
Maliny wraz z 20g cukru wrzucamy do garnuszka i gotujemy do momentu puszczenia przez nie soku i całkowitego rozpadnięcia. Przecieramy przez sitko, powinniśmy otrzymać 100 ml soku, jeśli jest nieco mniej dopełnić wodą.
Do garnuszka (może być ten po gotowaniu malin) wrzucamy 240 g cukru i wlewamy 100 ml soku malinowego, mieszamy dokładnie.
Nastawiamy na średni ogień i gotujemy i od teraz NIE MIESZAMY JUŻ ANI RAZU!
Za pomocą termometru cukierniczego kontrolujemy temperaturę.
Białka wkładamy do misy miksera.
Gdy nasz malinowy syrop cukrowy osiągnie 100*C zaczynamy ubijać białka, gdy zostaną ubite na sztywną pianę dodajemy, łyżka po łyżce miksując dokładnie po każdej, 40 g cukru. Miksujemy dalej. Gdy malinowy syrop cukrowy osiągnie 118*C natychmiast zdejmujemy go z ognia. Zwiększamy obroty miksera do maksimum i cienką strużką wlewamy syrop cukrowy. Po wlaniu całego miksujemy jeszcze 8 minut (na najwyższych obrotach).
Niestety syrop malinowy, mimo swojej intensywności koloru tak dużą ilość piany nie zabarwi ładnie - kolor będzie blado różowy. Aby uzyskać taki ładny różowy kolor jak mój należy dodać odrobinę różowego barwnika spożywczego :) na sam koniec miksowania.
Bezę przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką dużej gwiazdki i wyciskamy na spód ptysia i przykrywamy górą. Nie żałujemy bezy, powinna zejść nam cała na przygotowane ptysie.
Na koniec posypujemy ptysie cukrem pudrem.
Smacznego i miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz