środa, 7 marca 2018

Polewa lustrzana, glazura, mirror glaze (z białej czekolady)



Mirror glaze czyli polewa/glazura lustrzana
to moja wielka miłość 💗
Jak tylko ją zobaczyłam po raz pierwszy zabrałam się za robotę i szykowanie i powiem szczerze całkiem nieźle mi poszło...
Pewnie dlatego próbowałam dalej i dalej...
Ale nie do końca byłam usatysfakcjonowana.
Pewnego dnia chodząc po powszechnie znanych portalach społecznościowych natknęłam się na dzieła Kseni Penkina i zakochałam się jeszcze bardziej....
Ksenia robiła szkolenia, ale w miejscach odległych od Polski i poza moim zasięgiem, zatem zanosiłam się na szkolenie online ale jakoś nie byłam przekonana do tej formy nauki w zakresie cukiernictwa....
Zatem gdy pewnego dnia zobaczyłam że Ksenia przylatuje do Europy zrobić szkolenie to długo się nie zastanawiałam i jeszcze tego samego dnia zapłaciłam pierwszą ratę za szkolenie i kupiłam bilety lotnicze!
Szkolenie było pierwsza klasa i poniższe i powyższe dzieła są jego efektem. 
Przepis także pochodzi od Kseni, jest sprawdzony i ja jestem z niego zadowolona.

Ważna rzecz przy glazurze:
* polewa podczas szykowania nie może się napowietrzać
* ciasto musi być zmrożone przed nałożeniem glazury
* glazura musi mieć odpowiednią konsystencję (temperaturę) aby dobrze rozprowadziło się po torcie
* nigdy nie poprawiamy, trzeba się więc skoncentrować aby za pierwszym polaniem wyszło dobrze :)
* glazurę która ścieknie możemy spokojnie zlać, wstawić do lodówki i wykorzystać ponownie




Składniki:

  • 11 g żelatyny + 55 g zimnej wody
  • 75 g wody
  • 150 g cukru
  • 150 g syropu glukozowy
  • 100 g mleka skondensowanego słodzonego
  • 150 g białej czekolady (używam Callebaut W2)
  • Dowolny barwnik


Żelatynę zalać zimną wodą i odstawić do napęcznienia na około 10 minut.

Mleko skondensowane słodzone wraz z czekoladą umieścić w wysokim pojemniku (można użyć miarki).


Wodę wraz z cukrem i glukozą (aby glukoza lepiej się wydobywała z pojemnika/miseczki można ją nieco podgrzać w mikrofali) umieścić w garnuszku i zagrzać, czekamy do wrzenia, następnie oprócz bąbelków pojawi się piana, czekamy dalej do momentu, aż piana zniknie. Zdejmujemy z ognia i wlewamy powstałą masą do pojemnika z czekoladą i mlekiem, dodajemy napęczniałą żelatynę i blendujemy za pomocą blendera. Najlepiej użyć blendera o otwartej końcówce gdyż powoduje ona, że nie powstają pęcherze powietrza podczas blendowania - to bardzo ważne mirro glaze nie powinien mieć pęcherzyków powietrza w sobie.

Teraz możemy podzielić naszą glazurę na 2-3 pojemniki, do każdego dodać dowolny kolor i ponownie zblendować.
Przykryć folią spożywczą tak aby dotykała glazury i wstawić do lodówki.

Kolejnego dnia wyjmujemy z lodówki, usuwamy folię, podgrzewamy nieco w mikrofali (nie do całkowitego rozpuszczenia, po środku powinna pozostać stężała glazura). Blendujemy (to też powoduje podgrzanie glazury) do uzyskania jednolitej masy.

Nasza glazura powinna mieć 29-39*C aby użyć jej do  polania naszego tortu/ciasta/deseru.


Jak polewamy? 
* Szykujemy sobie  blachę z piekarnika (ja dodatkowo wykładam ją folią spożywczą, ale nie jest to konieczne, mi łatwiej zlewa się potem glazurę).
* ustawiamy naczynie o średnicy mniejszej niż nasz torcik - tak aby glazura swobodnie ściekała (można tu wykorzystać obręcz lub zwykły pojemnik plastikowy)
* szykujemy naszą glazurę do odpowiedniej gęstości/temperatury
* wyjmujemy zmrożone ciasto, usuwamy formę, kładziemy na nszej "podstawce" i polewamy glazurą
* Zaczynamy od środka i zataczając coraz większe okręgi oblewamy coraz bliżej brzegu i teraz patrzymy aby dokładnie oblać boczne ściany. 


No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam....

Miłej zabawy 😀






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz