Morele coraz lepsze, zatem skusiłam się na przygotowanie tego oto dżemu, tak dla porównania jak będzie smakował vs zeszłoroczny brzoskwiniowo-morelowo-malinowy.
Dżemik baaaardzo dobry i rzeczywiście jest to dobre połączenie smaków, choć z brzoskwiniami ma jeszcze to "coś"...
Oba bardzo dobre, oba idą do spiżarki w oczekiwaniu na dni kiedy zapomnimy o świeżych owocach!
Składniki na 4 słoiczki:
- 1 kg moreli
- 300 g malin
- 150 g cukru trzcinowego demerara
- sok z 0,5 cytryny
Morele umyć osuszyć, usunąć pestki i pokroić na ósemki, wrzucić na patelnię. Dodać maliny cukier oraz sok z cytryny, wstawiamy na palnik.
Po zagotowaniu zmniejszamy ogień i dusimy.
przygotowanie takiego dżemu najlepiej rozłożyć na 2 dni, wówczas każego dnia smażymy dżem przez około 1h. Drugiego dnia gorący dżem przekładamy do wysterylizowanych słoiczków i pasteryzujemy.
Ja sterylizuje i pasteryzuję słoiczki w piekarniku.
Do sterylizacji - wkładam umyte słoiki do zimnego piekarnika, nastawiam na 120*C i od zagrzania piekarnika piekę przez 30 minut.
Do pasteryzacji - wyjmuję słoik z piekarnika, wkładam do niego gorący dżem, czyszczę brzeg, zakręcam i wstawiam do piekarnika na 20 minut.
Po tym czasie wyłączam piekarnik, lekko uchylam i studzę przez kilka godzin.
Cieszę się że odrobina dżemu nie zmieściła się już do słoiczka :)
Zjadłam go z własnej roboty chlebkiem....
A tymczasem z reszta dżemów zobaczymy się później.... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz