No i skusiłam się.....
...choć nie byłam za bardzo do niego przekonana na samym początku...
Chleb tylko z kaszy gryczanej?
Hmmm..... że niby jak...
Przekonała mnie tak naprawdę moja śniadaniowa gryczanka, która tak bardzo mi zasmakowała że postanowiłam wypróbować.
Jedyna ważna rzecz - chleb nie należy do ekspresowych, wymaga czasu (około 1,5 dnia) i ostrożności z ilością wody, tak aby było go w sam raz :)
To będzie wówczas procentować w jakości chleba.
Mi się wydaje, że u mnie było go ciut za dużo stąd chleb wilgotny i zbity - mi akurat to nie przeszkadza bo takie lubię, ale Maćkowi już mniej pasuje taka konsystencja.
Najważniejsze, że nie miał zakalca :)
Przepyszny jeszcze lekko ciepły (mimo iż najlepiej aby całkowicie wystygł, ale ja w tym przypadku jestem mało cierpliwa :))
Zachęcam do wykorzystania i wypróbowania!
Składniki na 1 bochenek:
- 500 g kaszy gryczanej niepalonej
- 700 ml wody
- 3 łyżeczki soli
Wieczorem kasze gryczaną odmierzamy do miski (zdecydowanie większej, bo będzie pęcznieć), zalewamy wodą i pozostawiamy na całą noc, min. 8h (niczym nie przykrywamy, niech oddycha).
Rano mieszamy zawartość miski, kasza powinna zabrać prawie całą wodę, jeśli tak się stało dolewamy odrobinę wody - ale nie za dużo, woda powinna sięgać tylko do poziomu kaszy, odstawiamy ponownie do wieczora.
Wieczorem sprawdzamy ile kasza ma wody, jeśli sięga wyżej niż poziom kaszy odlewamy. Całość miski przekładamy do malaksera, dodajemy sól i miksujemy na pół gładko.
Formę keksówkę (moja o wymiarach 23x13 cm) wykładamy papierem do pieczenia (koniecznie bo inaczej chleba nie odkleicie od formy), zmiksowaną kasze przekładamy do keksówki i wkładamy do zimnego piekarnika, zamykamy drzwiczki i tak pozostawiamy do rana.
Rano pozostawiając chleb w piekarniku rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200*C i pieczemy przez 55 minut (licząc czas od włączenia piekarnika, nie nagrzania).
Po upieczeniu wyjąć chleb z formy i ostudzić na kratce.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz