środa, 3 lutego 2016

Pączusie dyniowe na mące ryżowej (bezglutenowe)



Czy pamiętacie drożdżówki dyniowe?
Ja je pamiętam :)
...na pewno za niesamowity kolor, ale nie tylko... 
Także za cudowny smak jaki miały...
Robiłam je wielokrotnie i najlepiej smakowały nam chyba z powidłami śliwkowymi...
Dzieci zostały kupione nimi za pierwszym kęsem :)

....zatem może pączusie dyniowe?
Korcą mnie takie na drożdżach, "prawdziwe", ale że tego ranka czasu nie miałam za wiele zdecydowałam że tym razem będzie szybka wersja na wzór tych z serkiem homogenizowanym. 
Przecież były pyszne i cieszą się zawsze dużą popularnością to może by tak mąkę zwykłą zamienić na ryżową, a serek homogenizowany na pure z dyni :)

Składniki na około 25 sztuk:
  • 2 małe jajka lub 1 większe
  • 30 g miodu
  • 250 g pure z dyni (u mnie Hokkaido) 
  • 200 g mąki ryżowej 
  • 80 ml mleka ryżowego (lub inne) 
  • szczypta soli 
  • 1,5 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia 
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego 
*************
Gęstość masy będzie zależała od dyni jaką użyliśmy, dynia Hokkaido daje bardzo gęste pure, inne mogą być bardziej wodniste zatem ilość mąki i mleka trzeba nieco dostosować do tego jakie pure mieliśmy.
*************

W pierwszej kolejności przygotować pure z dyni - dynię umyć, usunąć pestki. Wyłożyć na blachę lub naczynie żaroodporne, przykryć folią aluminiową. Wstawić do rozgrzanego do 200*C piekarnika i piec 30-50 minut (w zależności od dyni, Hokkaido tylko 30 minut). Dynię wyjąć i ostudzić, obrać ze skóry (Hokkaido nie trzeba obierać), zblendować na pure za pomocą blendera lub malaksera.

Jajko wraz z miodem/cukrem umieścić w misie miksera i dokładnie zmiksować, aż powstanie puszysta masa, dodać pure z dyni i dokładnie zmiksować. Dodać pozostałe składniki i wymieszać bardzo dokładnie, najlepiej widelcem, aby nie było żadnych grudek. Masa powinna być dość gęsta, aby móc nakładać ciasto łyżeczką.

Rozgrzać olej w garnku lub we frytkownicy do temperatury 160 - 165*C. Trzeba pamiętać aby cały czas utrzymywać taką samą temperaturę oleju, aby pączusie nam się dobrze smażyły, ani za słabo - bo będą za bardzo nasiąkać olejem, ani za mocno - będą przypiekać się za szybko z zewnątrz i nie dopiekać wewnątrz. Frytkownica jest o tyle bardziej wygodna, że sama pilnuje utrzymywania temperatury.

Niewielką łyżką nakładać porcje ciasta na rozgrzany olej, smażyć do złotego koloru, obracając je w garnku. Łyżkę co jakiś czas maczać w oleju by ciasto się do niej bardzo nie kleiło podczas nakładania.


Usmażone pączki wyławiać łyżką cedzakową i odkładać na ręcznik papierowy do odsączenia.

Pączusie można:
  • nadziać odrobinką powideł, ja tak zrobiłam i były przepyszne :)
  • jeszcze ciepłe obtaczać w drobnym cukrze, albo
  • już zimne posypać cukrem pudrem, albo
  • lekko ciepłe obtaczać w lukrze 


Smacznego!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz