Tą wymyślną formę dostałyśmy od cioci Patrycji i wujka Stefana :)
...w sumie to już daaaawno temu, tylko jakoś nie miałam kompanów do pomocy, bo takie ciasteczka to fajnie się robi w zespole :)
Tym razem Emilka się zawzięła, że robić będzie!
Natalka miała jej pomagać, a ja odpocząć po całym dniu w kuchni...
Dziewczyny pokłóciły się przed robieniem, więc Nata obrażona poszła do siebie, a ja na pomoc Emilii do kuchni i tak to zaczęłam i szybko skończyłam swój odpoczynek...
Ciasto było dość luźne i zastanawiałam się (w myślach) co to nam z niego wyjdzie...
Nie było zatem łatwe do rozprowadzenia w formie, ale dałyśmy radę...
Po wsadzeniu do piekarnika, tak zaczęły nam kwiatuszki rosnąć, że aż patyczki się podnosiły do góry!
Po wyjęciu z piekarnika, o dziwo ciasto było bardzo miękkie.
I już sobie myślałam, że klapa z tych patyczków, zlecą jak nic....
Ponieważ kolejną porcję trzeba było piec to wyjęłam je na kratkę aby ostygły przed zdobieniem.
Okazało się, że po ostygnięciu ciastka zrobiły się z zewnątrz twarde, przez co patyczki świetnie się trzymały.
No więc zaczęła się zabawa w zdobienie!
Dołączyła do nas Natalia więc było weselej.
Używałyśmy gotowego lukru w tubce oraz lukru plastycznego.
A efekt sami widzicie!
Emilka nie mogła się doczekać aby skosztować swojego dzieła, i sesja zdjęciowa wydawała się jej za długa :)
Finalnie ciasteczka wszystkim smakowały, jak dla mnie za słodkie, więc następnym razem dodam mniej cukru.
Ciasteczka same w sobie są dość duże i ciężkie przez co nie za długo można je trzymać w ręku na patyczku - trzeba szybciutko zjadać :)
Składniki na 12 ciasteczek:
- 250 g miękkiego masła (nie margaryny)
- 250 g cukru
- 1 jajko
- 1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 330 g mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
Masło włożyć do misy miksera, dodać cukier i ucierać aż masa będzie gładka i jasna. Dodać białko i ucierać dalej, następnie dodać ekstrakt waniliowy i zmiksować.
W oddzielnej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól.
Dodawać po łyżce do naszej masy maślanej dokładnie miksując po każdym razie.
Piekarnik rozgrzać do 190ºC
Formę wysmarować olejem przy użyciu silikonowego pędzelka lub użyć oleju w sprayu :)
Nakładać ciasto do każdego wgłębienia, wtykać patyczki (ja użyłam szaszłykowych ciut przyciętych aby forma wraz z nimi zmieściła się w piekarniku :)) i przykryć je jeszcze ciastem. Ciasto powinno wypełniać wgłębienia pozostawiając około 2-3 mm od brzegu - będą rosły, nawet sporo.
Wstawić do piekarnika, ostrożnie żeby nie poruszyć patyczków. Piec 10-15 minut do złotego koloru.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać chwilkę i wyjąć ciasteczka z blaszki poprzez odwrócenie jej do góry nogami niewysoko nad kratką :)
Umyć blachę, raz jeszcze wysmarować olejem nałożyć kolejną partię ciasta i piec dalej :)
A jak już nasze ciasteczka ostygną to koniecznie, naprawdę koniecznie trzeba je jakoś przyozdobić.
Można roztopioną czekoladą i posypać kolorowymi cukierkami, albo lukrem... dowolność.... co macie i jaką macie fantazję....
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz