czwartek, 3 listopada 2016

Deser girls&boys



To był bardzo spontaniczny deser, jak wstałam rano i zobaczyłam jak brzydki dzień mnie przywitał tej jesieni :)
Pomyślałam, że taki piękny kolorowy i żywy deser na pewno rozweseli nie jedną buźkę :)

Tak tez się stało :)
Deser przygotowany na bazie galaretki i kilku innych dodatków, robi się szybko i tez w miarę szybko zastyga :)

Spodoba się nie jednemu dziecku i to zarówno temu mniejszemu jak i większemu ;)

Zapraszam 
Panie na prawo, Panowie na lewo :)



Składniki na 4 porcje:
  • 200 ml maślanki/mleka kokosowego/migdałowego
  • 2 galaretki (najlepiej różne kolory, u mnieniebieska i różowa)
  • 500 ml gorącej wody
  • 400 ml mleczka kokosowego (1 duża puszka)
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • 10 g żelatyny
  • wiórki kokosowe
  • owoce do ozdoby

Przygotować 2 szklanki (250ml), do każdej wlać do połowy gorącej wody i wsypać po połowie galaretki z każdego koloru i wymieszać do jej rozpuszczenia. Do szklanek dolać po 100 ml maślanki lub innego mleka, wymieszać dokładnie.
Przelać po równo do 4 szklanek (u mnie dwie niebieskie, dwie różowe), odstawić do lodówki do zastygnięcia.

W tym czasie ponownie przygotować 2 szklanki i ponownie do każdej wlać wrzątek do połowy, do każdej z nich wsypać pozostałą połowę galaretki i ponownie wymieszać do jej rozpuszczenia. Otrzymamy szklankę z galaretka niebieską i szklankę z galaretką różową. Odstawić do przestudzenia i zgęstnienia się mlecznej masy w lodówce.
Następnie rozlać po równo galaretki do szklanek z ich kolorami (niebieska do niebieskiej, różową do różowej) i ponownie wstawić do lodówki.

Mleczko kokosowe wlać do garnuszka i podgrzać z cukrem pudrem (cukru dać wg swojego uznania do słodkości jaką lubicie, ja dałam tylko 1,5 łyżeczki) do zagotowania, zdjąć z ognia, dodać żelatynę i dokładnie wymieszać do jej rozpuszczenia, odstawić do ostudzenia.

Po tym czasie wylać po równo do naszych szklaneczek (na wystudzoną i zgęstniałą już całkowicie galaretkę), odstawić do całkowitego wystudzenia i zastygnięcia.

Przed podaniem posypać wierzch obficie wiórkami kokosowymi i ozdobić owocami.


Miłego dnia!






środa, 2 listopada 2016

Naleśniki zapiekane z warzywami i kurczakiem (także w wersji bezglutenowej)



Naleśniki to zawsze dobry pomysł!
Sprawdzą się na śniadanie, na obiad i kolację także :)
Dla moich domowników (właściwie to dla dziewczynek) najczęściej szykuję wersję słodką, my z Maćkiem zdecydowanie bardziej wolimy wersje wytrawne.

Zatem jak przygotowałam pewnego wieczoru Naleśniki zapiekane wypełnione po brzegi warzywami i kurczakiem i zapiekłam pod serem oraz sosem pomidorowym to było wielkie zdziwienie że to wersja wytrawna....

Następnego dnia mieli zjeść je na obiad i zjedli....
Jak przyszłam Maciek zabierał się do ostatniej sztuki i całe szczęście bo udało mi się prawie wyrwać mu talerz i zrobić fotkę :)

Nie wiem, nie jadłam całego dania - ja tylko farsz zjadłam :)
ale moi domownicy jednoznacznie, chórem i bardzo pewnie oznajmili że były przepyszne!

No nie ma im co nie wierzyć, zwłaszcza, że nie została ani jedna sztuka!

Zachęcam do wykonania.



Składniki dla 4 osób:
Farsz:
  • 2 pojedyncze filety z kurczaka
  • 1-2 łyżki mąki kukurydzianej
  • 1,5 papryki
  • 1 cukinia
  • 200 g surowej dyni (opcjonalnie)
  • 2 cebule szalotki
  • 2 ząbki czosnku
  • 0,5 puszki czerwonej fasoli
  • 3/4 łyżeczki kurkumy
  • 2-3 łyżki oregano
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • ser cheddar


Warzywa - cebulę, paprykę, cukinię i dynie pokroić w drobną kostkę, odłożyć.
Filety z kurczaka pokroić także w drobną kostkę, oprószyć mąką i przesmażyć na rozgrzanej patelni z oliwą, następnie dodać pokrojone wcześniej warzywa i wyciśnięty przez praskę czosnek. Dodać kurkumę oraz oregano i dusić razem przez około 5 minut, jeśli będzie zbyt mało płynu na patelni dodać 2 łyżki wody, na samym końcu dodać sos sojowy, zestawić z ognia.

Przygotować sos pomidorowy:

  • puszka pomidorów krojonych
  • 1 ząbek czosnku
  • sól, pieprz
  • natka kolendry
Pomidory krojone wymieszać z przeciśniętym czosnkiem, doprawić solą i pieprzem. Za pomocą blendera ręcznego rozdrobnić całość, odstawić.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180*C (termoobieg).

Na naleśniki wykładać farsz, posypać startym serem i zwijać w rulon. Układać w naczyniu żaroodpornym.
Tak przygotować wszystkie naleśniki i ułożyć ściśle obok siebie. Na wierzch wyłożyć sos pomidorowy i posypać resztą tartego sera (ja ser posypałam pod sos pomidorowy aby nie spiekł się za bardzo).

Wstawić do piekarnika i zapiekać przez 20 minut.

Po wyjęciu posypać natką kolendry i podawać.

Smacznego!






piątek, 28 października 2016

Calzone



To była smaczna niespodzianka dla moich domowników na weekendową kolację!
Wiecie z nimi to ciężko bywa z niespodzianką, gdyż jak tylko coś zaczyna pachnieć to przychodzą i zaglądają po garnkach :)
Ale tego dnia wybrałam dobry moment!
Dziewczyny w stajni na koniach, najpierw jedna miała trening, potem druga więc trochę się im zejdzie.
Dziewczynki wprost uwielbiają pizzę zatem ta odmian wydawała mi się dobrym pomysłem.
Calzone to nic innego jak ciasto do pizzy złożone w pieroga i nadziane farszem.
U nas był to farsz głównie pieczarkowy, ale z dodatkiem papryki, oliwek i salami, ale możecie go dobrowolnie modyfikować.
Calzone świetnie wpasowuje się w inne drożdżowe wytrawne wypieki na blogu: drożdżowe słoneczko ze szpinakiem, pierścień pełen dobroci, facaccie, małe pizzerinki  czy po prostu pizzę.   
Każdy z tych dań zawsze znika ekspresem ze stołu :)

A teraz zapraszam na Calzone!


Składniki na 4 sztuki:

Składniki na ciasto:
  • 450 g mąki pszennej chlebowej
  • 250 ml letniego mleka
  • 1 łyżeczka soli
  • 8 g suchych drożdży (lub 16 g świeżych)
  • 2 łyżki oliwy
Dodatkowo: jajko roztrzepane z łyżką wody, oregano do posypania

Mąkę wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżych drożdży najpierw należy zrobić rozczyn: do miseczki włożyć pokruszone świeże drożdże, dodać 1/4 szklanki letniego mleka, 1 łyżkę mąki (mleko i mąka odjętą z całości) i łyżeczkę cukru. Dokładnie wymieszać widelcem i odstawić na 20 minut aż drożdże "ruszą" tj na powierzchni pojawią się bąbelki) dodać pozostałe składniki za wyjątkiem oliwy i wyrabiać, najlepiej za pomocą miksera z końcówką haka, do momentu aż ciasto będzie elastyczne i miękkie, dodać oliwę i wyrabiać jeszcze przez chwilkę. Z ciasta uformować kulę i włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić na 1,5h do wyrośnięcia.

**********************************
Ciasto można także wyrobić w maszynie do chleba - wkładamy wszystkie składniki do maszyny w kolejności mleko, oliwa, sól, mąka, drożdże (także świeże) i wstawiamy program do wyrabiania i wyrastania ciasta drożdżowego (u mnie program ten trwa 1h15min).
**********************************

W czasie gdy ciasto wyrasta przygotować farsz.

Składniki na farsz:

  • 4 czerwone cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 250 g pieczarek
  • 10 czarnych oliwek
  • pół papryki
  • kilka plasterków salami
  • 2 łyżki oregano
  • sól, pieprz
  • 250 g sera cheddar
  • 4 łyżki oliwy

Rozgrzać patelnię z oliwą, dodać pokrojoną w cienkie piórka cebulę i wyciśnięty czosnek, ogień zmniejszyć do minimum i dusić do miękkości i zeszklenia cebuli. Następnie zestawiamy z ognia dodajemy oliwki pokrojone w plasterki, paprykę pokrojoną w kostkę, salami pokrojone w kostkę. Doprawiamy wszystko oregano, solą i pieprzem, mieszamy delikatnie ale dokładnie. Odstawiamy.

Piekarnik rozgrzewamy do temp. 200*C (termoobieg).

Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat i krótko wyrabiamy, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Ciasto dzielimy na 4 równe części. Każdą część wałkujemy na okrąg średnicy około 22 cm, przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, układamy tak aby zajmował maksimum połowę blachy, zatem część może poza nią wystawać. Na jednej blasze powinny zmieścić się oba okręgi. Na połowę okręgu wykładamy 1/4 farszu, pozostawiając minimum 1 cm od brzegu na zlepienie, farsz posypujemy obficie żółtym startym cheddarem. Brzegi ciasta smarujemy wodą. Teraz wolną połówką nakrywamy farsz aby powstał na pieróg, brzegi zlepiamy dokładnie. Tak samo robimy z pozostałymi trzema okręgami. Pierogi przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 20-30 minut.

Wierzch pierogów smarujemy jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką wody i obsypujemy oregano.
Wstawiamy obie blachy na raz do piekarnika i pieczemy około 25 minut do ładnego zezłocenia ciasta.

Podawać ciepłe.
U nas podane w towarzystwie salsy pomidorowej  - świetnie pasowała.

Smacznego!








czwartek, 27 października 2016

Cytrynowe muffiny z cukinią



Takie proste, a jakie pyszne!
Nie mogłam przejść obok nich obojętnie :)
Wszak cytrynowe smaki w ciastach to jedne z moich ulubionych połączeń, a cukinia należy do czołówki moich faworytów wśród warzyw!
...zatem sami rozumiecie :)

Jak na muffinki przystało ekspresowe w wykonaniu.
Jeśli tylko tak jak ja masz w lodówce zawsze cukinię i jak na jesień przystało cytrynę to reszta powinna pójść już gładko i nie zaskoczą Cię goście którzy właśnie dali znać, że zaraz się zjawią :)

U nas to wprawdzie my jechaliśmy w goście i szybko potrzebowałam coś upiec aby zabrać je ze sobą.
Strzał okazał się w sam środek tarczy!
Muffinki są puszyste (tak rosły, że bałam się, że wyjdą poza papilotki), puszyste, nie za słodkie i ewidentnie cytrynowe!

Naprawdę są przepyszne!
Niestety zdjęcia w przekroju nie ma bo tak jak wspominałam pojechały z nami w gości a w takich okolicznościach nie wypada już robić sesji...
Ale uwierzcie mi że niedługo to zdjęcie się pojawi, bo smakowały nam bardzo i powtórka musi być!

Muffinki można oczywiście wykonać w wersji jednego ciasta lub babki.


Koniecznie musicie je zrobić!

Składniki na 10-12 sztuk:
  • 250 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/3 łyżeczki mielonego kardamonu
  • szczypta soli
  • 2 jajka
  • 0,5 szklanki oleju
  • 0,5 szklanki jogurtu naturalnego typu greckiego (powinien być dość gęsty)
  • skórka oraz sok wyciśnięty z 1 cytryny
  • 150 g drobnego cukry
  • 250 g cukinii startej na tarce z grubymi oczkami

Jajka, jogurt oraz cukinia powinny być w temperaturze pokojowej należy je zatem wyjąć z lodówki przynajmniej 2h przed szykowaniem muffinek.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170*C (grzałka górna i dolna).
Pieczenie z grzałką góra i dół muffinek powoduje że ładnie i równomiernie rosną, natomiast termoobieg powoduje że powstają przy pieczeniu niekontrolowane góry i pagórki :)

Formę na muffinki wyłożyć papilotkami.

Mąkę, proszek, sodę przesiać do miski, dodać kardamon i sól, wymieszać dokładnie, odstawić.

Do drugiej miski wbić jajka, dodać olej, jogurt, cukier oraz sok i skórkę z cytryny. Przy pomocy rózgi wymieszać ze sobą dokładnie.

Połączyć ze sobą zawartość obu misek i wymieszać tylko do połączenia składników. Dodać startą cukinię i także wymieszać tylko do połączenia składników.

Ciasto przekładać do papilotek. Jeśli używacie zwykłych papilotek to do 3/4 ich wysokości, jeśli do tulipanów (jak u mnie to do wysokości foremki).

Muffinki wstawić do piekarnika i piec 35-45 minut, koniecznie sprawdź patyczkiem czy ciasto jest już upieczone.

Wyjąć i ostudzić na kratce.

Lekko ciepłe już muffinki polukrować.

Składniki na cytrynowy lukier:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • skórka otarta z 1 cytryny
Wszystkie składniki umieścić w miseczce i dokładnie wymieszać i rozetrzeć grzbietem łyżki. Lukier nie może być ani zbyt lejący (dodaj więcej cukru pudru) ani bardzo gęsty (dodaj odrobinę więcej soku). 

Od razu polukrowane muffinki można ozdobić kilkoma wiórkami cukinii.

Mam nadzieję że będą Wam smakować :)

Miłego dnia!










środa, 26 października 2016

Ciasteczka z granolą



Jeśli macie w domu duże zapasy granoli, a jeśli nie macie to zróbcie koniecznie :),
to zachęcam do wykonanie tych prostych, dobrych i zdrowych ciasteczek.
Będą idealne zarówno dla dzieci jak i dorosłych...
Doskonałe jako przekąska czy drugie śniadanie do szkoły!

Robi się je ekspresowo a dodatkowym plusem jest to, że tak naprawdę możesz dodać to co lubisz lub akurat masz w domu :)



Składniki na około 25 sztuk:
  • 1,5 szklanki granoli (ewentualnie kupne musli)
  • 1 szklanka wiórków kokosowych
  • 1 szklanka płatków owsianych (zwykłych)
  • 1/2 szklanki mąki orkiszowej razowej (można dać pszenną razową lub ostatecznie użyć mąki białej czyli zwykłej pszennej lub jasnej orkiszowej)
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 130 g oleju kokosowego (roztopionego)
  • 2-3 łyżki płynnego miodu
  • 2 jajka (roztrzepane)
Opcjonalnie w zależności co miała Wasza granola można dodać: pestki słonecznika, posiekane orzechy/migdały, sezam, rodzynki/żurawinę.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170*C.

Wszystkie składniki umieścić w misce i dokładnie wymieszać łyżką lub wyrobić ręką, masa zrobi się kleista.

Z ciasta robić kulki wielkości orzecha włoskiego i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, pozostawiając odległość pomiędzy.
Teraz za pomocą łyżeczki od herbaty spłaszczać i formować w okrągłe ciasteczka.

Wstawić do piekarnika i piec 10-13 minut do zrumienienia.
Od razu wyjąć, przez chwilę ostudzić na blasze a następnie przenieść na kratkę.

Smacznego!





wtorek, 25 października 2016

Jajko zapiekane w awokado



Świetne danie na śniadanie!
Kurcze nawet rymować zaczynam :)
Jedno z lepszych połączeń awokado + jajko, przygotowane, nie powiem w bardzo imponującej formie :)

Robi wrażenie na jedzących.
Danie łatwe i szybkie w wykonaniu.
...ale kilka ważnych uwag
a. awokado musi być w miarę duże
b. jajka muszą być małe
c. jedno awokado + 2 jajka to porcja na osobę  bo po połowie takiej porcji nawet ja czułam mały niedosyt.

Zachęcam do wykonania :)

Składniki dla 2 osób:
  • 2 sztuki dużego awokado
  • 4 małe jajka 
  • 6-8 plasterków szynki parmeńskiej lub podobnej
  • tarty cheddar
  • sól, pieprz, papryka ostra lub słodka (wedle preferencji)
  • szczypior

Piekarnik rozgrzać do temperatury 200*C.

Awokado myjemy i suszymy. Przekroić na pół, usunąć pestkę. Nieco wydrążyć środek za pomocą łyżeczki, tak aby w otwór zmieściło się całe jajko. Odłożyć.

Szynkę parmeńską pokroić w kwadraciki i podsmażyć na suchej patelni, zestawić z ognia.

Awokado ułożyć na miseczkach żaroodpornych lub formie na muffiny - będzie stabilnie się trzymać i będziemy je tak piec.

Wnętrze awokado posolić, popieprzyć, oprószyć papryką, posypać częścią podsmażonej szynki (część pozostawić do posypania wierzchu) wbić po 1 jajku, następnie ponownie posypać szynką a na nią tarty cheddar.

Wstawić do piekarnika i zapiekać 10-15 minut, do czasu aż białko się zetnie a żółtko będzie wciąż płynne.

Wyjąć z piekarnika, posypać posiekanym szczypiorkiem.
Podawać z pomidorkami koktajlowymi, bułeczką lub chlebkiem.

Miłego dnia!
Smacznego!







poniedziałek, 24 października 2016

Naleśniki na mące kasztanowej z ricottą


Mąkę kasztanową zakupiłam już jakiś czas temu i chyba specjalnie jej nie używałam od tamtej pory.

Dzisiaj na śniadanie postanowiłam wykonać z niej naleśniki - idealne w swej prostocie mąka + woda!

Mąka kasztanowa po połączeniu z wodą jest ciemna i ma bardzo specyficzny smak, taki kasztanowy :) i lekko słodki.
Idealnie się zatem nadaje do słodkich naleśników bez konieczności dosładzania :)

Naleśniki były naszym sobotnim śniadaniem. Dodatkiem do nich była ricotta - pasuje tutaj idealnie i dżem malinowy....

Naleśniki z mąki kasztanowej smażymy nieco grubsze ale i mniejsze niż standardowo - tak 20 cm.
Pomimo mojej świetnej patelni do naleśników nie łatwo się je przewraca na drugą stronę, przede wszystkim patelnię trzeba bardzo dobrze rozgrzać!

Ja byłam zachwycona naszym śniadaniem i naleśnikami (a fanką naleśników, a do tego słodkich na pewno nie jestem), głównie z powodu smaku jaki dawała mąka kasztanowa ale także połączenia z ricottą i pysznym dżemem.

Dodam jeszcze, że naleśniki są bardzo syte - ja po jednym byłam full na kilka ładnych godzin.


Składniki na około 6 sztuk:
  • szklaka mąki kasztanowej
  • szklanka wody
  • szczypta soli
  • łyżka oleju (jeśli nie chcecie smarować patelni)
Dodatkowo:
  • 250 g ricotty
  • słoiczek dżemu malinowego
  • jogurt naturalny

Mąkę dokładnie przesiać do miski, dodać wodę, szczyptę soli i olej. Zmiksować do uzyskania jednolitego ciasta o gęstości śmietany.
Rozgrzać bardzo dobrze patelnię do naleśników i wlewać na nią dużą łyżkę ciasta, rozprowadzić po patelni, tak żeby uzyskać okrąg  średnicy 20cm. Smażyć z obu stron.

Po usmażeniu zdjąć na talerz i trzymać w cieple - ja trzymałam w lekko ogrzanym piekarniku.

Po usmażeniu wszystkich naleśników nakładać na każdy 1-1,5 łyżeczki ricotty, rozsmarować, na ser kłaść 1 łyżeczkę dżemu, rozsmarować. Naleśniki zwijać w rulon, kłaść na talerz i na wierzch rozłożyć odrobinę jogurtu.

Zjadać ciepłe!

Smacznego!








niedziela, 23 października 2016

Orzeszki



Czy znacie je z dzieciństwa?
Zapewne wszystkie dzieci PRLu (oraz ich rodzice)  na pewno!
Tak nas ostatnio w pracy naszło na wspominki wypieków właśnie z lat dzieciństwa i pojawiły się także orzeszki!
Ja je pamiętam, robiłam je z mamą!
Nie wiem tylko czy używałyśmy żeliwnej patelni czy jakiejś innej machiny, zupełnie tej części nie pamiętam... ale podpytam mamę!
Jest nadzieja że jak wszystkie orzeszki nie zostaną pożarte w naszym domu że coś dowieziemy do dziadków ;)
Choć to jest mocno zagrożone - znikają w tempie ekspresowym!

Orzeszki są to kruche ciasteczka wypiekane w specjalnej formie - kiedyś żeliwnej patelni, dzisiaj maszynce elektrycznej.
Zdecydowałam się na zakup takowej aby mojej rodzince przygotować orzeszki!
Maszynka szybko sobie z nimi radzi i 200 połówek jest gotowych w dość szybkim czasie bez większego zmęczenia osoby robiącej.
Trzeba jedynie pilnować czasu żeby orzeszki zanadto się nam nie przypiekły.
Same orzeszki to pyszne kruche ciasto, w formie połówki orzeszka. Takie połówki przekłada się kremem i łączy w całość.
Aby były jeszcze bogatsze można połówkę maczać w roztopionej czekoladzie i posypywać np. wiórkami kokosowymi :)

Czym przekładamy orzeszki?
Tu już dowolność ze względu na upodobania :)
U nas były 2 wersje - jedna to masa kajmakowa i dodatkami, a druga masa jaką zrobiłam to masa budyniowa... 
Oba przepisy znajdziesz poniżej.
Ponadto możesz użyć nutelli samej lub wymieszanej z serkiem mascarpone, do mascarpone możesz także dodać lemon curdu.
Mi osobiście baaardzo smakowały z kremem budyniowym i na drugi dzień kiedy to kruche ciasto złapało od kremu nieco wilgoci.

A po jakimś już czasie wykonałam orzeszki ver. 2 z zupełnie innym kremem kajmakowo-orzechowym, jest jeszcze lepszy! Dodaje go na końcu strony :)

Zachęcam do wypróbowania i wykonania, może gdzieś na strychu znajdziecie jeszcze Waszą maszynkę do orzeszków!


Składniki na 100 ciasteczek (już po złączeniu):

Wszystkie składniki umieścić w misie malaksera lub innego urządzenia (np. Thermomix) i zmiksować na jednolitą masę, która uformuje się w kulę.
Ciasto oczywiście można zagnieść ręcznie, w sposób tradycyjny.

Z ciasta uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i odstawić do lodówki na 30 minut.


Po tym czasie rozgrzać maszynkę do orzeszków, a z ciasta formować małe kulki mniej więcej wielkość pół łyżeczki - trzeba nieco wyczuć ich wielkość, jeśli ciasta będzie zbyt mało orzeszki nie będą "pełne" jeśli będzie zbyt dużo ciasto, ciasto wyjdzie poza foremkę i trzeba będzie potem nieco oskrobać orzeszek aby był idealny :)

Orzeszki pieczemy dość krótko około 2-3 minut, choć to też zależy od mocy opiekacza, ja obserwowałam swój opiekacz który tuż po zamknięciu mocno parował, kiedy tylko para przestawała się z niego wydobywać orzeszki były gotowe do wyjęcia.
Wyjmować połówki orzeszków i ostudzić.


Krem wersja 1 - kajmakowa:
  • puszka masy kajmakowej
  • posiekane orzechy włoskie
  • resztki ciasta po smażeniu 
Wszystkie składniki przełożyć do miseczki i razem wymieszać.

Krem wersja 2 - masa budyniowa:
  • 1 szklanka mleka
  • 0,5 szklanki drobnego cukru
  • 3 żółtka
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
  • łyżki mąki pszennej
  • 230 g masła w temperaturze pokojowej
  • 1/2 szklanki rozdrobnionych orzechów włoskich
Mleko wraz z połową cukru zagotować.
W tym samym czasie żółtka utrzeć z cukrem i cukrem z prawdziwą wanilią na biały puszysty krem, dodać mąkę i dobrze zmiksować.

Następnie dodać 1/3 zagotowanego mleka, zmiksować dokładnie.
Przelać do garnka z pozostałym mlekiem i gotować na małym ogniu przez około minutę do czasu aż masa zrobi się gęsta jak budyń.
Garnek zestawić z ognia, masę przykryć folią spożywczą tak aby dotykała masy (spowoduje to że na powierzchni nie zrobi się kożuch) i odstawiamy do całkowitego ostudzenia.

Następnie masło wkładamy do misy miksera i końcówką do ubijania białek ucieramy masło do momentu uzyskania jasnego puchu, dodajemy cały budyń i ponownie miksujemy przez około 4-5 minut.
Następnie dodajemy orzechy i mieszamy szpatułką.



Krem wersja 3 - masa kajmakowo-orzechowa:
  • 250 g masła w temperaturze pokojowej
  • 510 g masy kajmakowej 
  • 125 g orzechów włoskich

Najpierw zacznę od masy kajmakowej - można użyć gotowej i ja tak uczyniłam używając gostyńskiej, ale także można przygotować ją samemu. Puszkę mleka skondensowanego słodzonego wkładamy do garnka, można na leżąco, zalewamy wodą do przykrycia i tak gotujemy przez 2,5h od zagotowania, zmniejszając ogień aby woda tylko delikatnie bulgotała. W trakcie gotowania trzeba dolewać wody, tak aby puszka była cały czas zanurzona. Po 2,5h puszkę wyjąć ostrożnie z gorącej wody i odstawić do ostudzenia. Po tym czasie otworzyć i wyjąć gotowy kajmak.

Masło włożyć do misy miksera i za pomocą końcówki trzepaczki ubić do uzyskania jasnej i puszystej masy. Następnie dodawać stopniowo masę kajmakową, miksując dokładnie. Orzechy zmiksować w malakserze, dodać do masy i wymieszać.

Tak przygotowanymi masami nadziewamy połówki orzeszków i składamy je do siebie, odkładamy na talerz. Następnie wstawiamy do lodówki do schłodzenia na 2h. 
Przed podaniem oprószamy delikatnie cukrem pudrem!

Smacznego! 









piątek, 21 października 2016

Babka pomarańczowa



Bardzo lubię wszelkiego rodzaju babki :)
Przede wszystkim cieszą moje oko wizualnie :)
Uwielbiam wszelkiego rodzaju formy na babki zarówno te duże jak i małe...
Jeśli pamiętacie, to przed tegoroczną Wielkanocą wpadłam w istne szaleństwo babkowe i zasoby babkowe mocno urosły na blogu :)
...ale wówczas nie tylko piekłam ale i kupowałam formy bez opamiętania! Szukałam ciekawych form aby moje babki wyglądały oryginalnie i pięknie na stole!
Moimi ulubionymi są formy Nordic Ware, nie należą do najtańszych ale ich jakość jest tego warta!
Ale oprócz niekwestionowanej jakości mają ciekawe wzornictwo!
Oto jedna z nich, chyba moja ulubiona :)
Ostatnio pokazała się nowa forma, w edycji specjalnej, ale unikam zaglądanie na portale ją sprzedające, żeby nie kusiła :)

Dzisiaj babka o mocno wyczuwalnym pomarańczowym smaku.

Bardzo dobra!
Wilgotna i mięsista!
Nie sprawia problemu w przygotowaniu a jest bardzo miłym dodatkiem do popołudniowej kawki czy herbatki!

Zachęcam do wykonania.
Moja forma ma pojemność 2,5 litra i nie była w całości wypełniona ciastem, ale ciasto możecie upiec także w tortownicy - idealna będzie 20-21 cm.



Składniki:
  • 250 g masła w temperaturze pokojowej
  • 180 g cukru pudru
  • 4 jajka 
  • sok i skórka otarta z 1 pomarańczy
  • 250 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło i jajka muszą być w temperaturze pokojowej, zatem należy je wyjąć z lodówki na 2h przed szykowaniem ciasta.

Formę na ciasto smarujemy masłem i oprószamy mąką.

Z pomarańczy ścieramy skórkę do miseczki i wyciskamy sok do drugiej miseczki. Odstawiamy.

Masło wraz z cukrem pudrem umieszczamy w misie miksera i ubijamy aż będzie puszysta i jasna (trwa to około 7 minut). Następnie pojedynczo dodajemy po jajku, miksując po dodaniu każdego bardzo dokładnie. Teraz dodajemy 3/4 skórki otartej z pomarańczy oraz przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, miksujemy do dokładnego połączenia i uzyskania jednolitej masy.
Na koniec dodajemy 90 ml soku z pomarańczy i mieszamy dokładnie szpatułką, do połączenia. Ciasto przelewamy do formy, wyrównujemy i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika.

Piec 40-45 minut, do suchego patyczka.

Po tym czasie ciasto wyjmujemy z piekarnika, studzimy trochę i wykładamy na kratkę, całkowicie studzimy.

Lukier pomarańczowy:
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 2 łyżki soku z pomarańczy
  • pozostała skórka z pomarańczy
  • wiórki kokosowe do oprószenia
Cukier puder wsypujemy do miseczki, dodajemy sok z pomarańczy i skórkę, rozcieramy do uzyskania lukru. Jeśli masa jest zbyt rzadka dodajemy więcej cukru, zbyt gęsta więcej soku. Gęstość lukru powinna być taka żeby lukier za bardzo nie spływał. tylko pozostawał na babce, lukier od razu posypujemy wiórkami kokosowymi.

Odstawiamy do wystudzenia, zastygnięcia lukru i gotowe!

Można degustować :) 
Smacznego!










czwartek, 20 października 2016

Fit praliny - jaglane z suszonymi owocami



Fit słodkości, takie staram się czasami podrzucić mojej rodzince.
Trochę eksperymentując z taki rzeczami, trochę starając się ich zdrowo odżywiać, trochę myśląc o sobie :)
Najciężej jest z drugim powodem, gdyż moi domownicy mocno przyzwyczajeni są do tradycyjnych deserów i ciast i nawet nie chodzi o smak, że im nie smakuje... bardziej o to że ich mama fit odżywia i pewnie to coś jest wybrakowane :)

Zatem najważniejsza jest zasada - nie informuj jeśli nie pytają :)


Fit praliny mocno słodkie, głównie dlatego iż głównym ich składnikiem są daktyle, znane ze swojej słodkości.
Dla mnie były zbyt słodkie, zatem następnym razem będzie więcej owoców goji, które mam nadzieję bardziej zrównoważą tą słodycz.

Praliny zrobione z poppingiem jaglanym, ale można użyć amarantusowego czy quinoa!

Polecam dla tych na różnych dietach gdy przyjdzie kryzys i chęć na coś słodkiego.
Polecam także dla dzieci, które uwielbiają słodkości a te będą zdecydowanie dla nich zdrowsze!


Składniki na 12 sztuk:
  • 200 g daktyli (bez pestek)
  • 50 g suszonych moreli i owoców goji
  • 2 łyżki melasy z chleba świętojańskiego
  • 1 łyżka wody
  • 1 łyżka oleju lnianego
  • 50 g poppingu jaglanego/amarantusowego/quinoa

Daktyle wraz z morelami i owocami goji zmiksować za pomocą malaksera/blendera lub innego urządzenia rozdrabniającego (ja oczywiście użyłam Thermomixa).
Zmiksowane owoce przekładamy do miski, dodajemy melasę, wodę i olej, mieszamy, dodajemy około 30 g poppingu i wgniatamy go w naszą masę.
Do osobnej miseczki wsypujemy pozostały popping.
Z przygotowanej masy formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego  i obtaczamy w poppingu w miseczce, układamy na talerzu.

Miłego dnia!