sobota, 21 marca 2015

Praliny z nadzieniem marcepanowo-morelowym


Generalnie były PRZE-PY-SZNE :)
...ale pomysł nie był najlepszy, bo jak ma się dwa wyśmienite smaki to się próbuje każdego i zastanawia który smakuje lepiej....
I tak można próbować i próbować i próbować.... :)

A z nimi to było tak... piątkowe popołudnie...
nareszcie dotarłam do domu...
ufff.... 
ciężki tydzień... czułam, że padam ze zmęczenia...
Pomyślałam sobie..."dzisiaj sobie odpocznę!"
I naprawdę szczerze w to wierzyłam :)

W domu szybka kąpiel, drobna kolacja...
I nagle mi przez głowę przeleciało - a może zrobię pralinki :)
Zaczęłam od wcześniej wspomnianych z nadzieniem orzechowym...
Niestety od razu z papilotkami wyciągnęłam foremki...
I to była moja zguba!
Okazało się, że nadzienia orzechowego było dużo mniej niż czekolady...
Więc pędzelek do ręki i do dzieła!

Skończyłam o 2:30 w nocy!
Teraz to byłam zmęczona na maksa!
Ale jaki efekt!
Powalający!




Składniki na około 20 czekoladek:
  • 200 g czekolady (w zależności od upodobań i zapału oczywiście może być miks:))
  • 150 g suszonych moreli
  • 2 łyżki soku jabłkowego
  • 100 g masy marcepanowej
  • 50 g cukru pudru

Szykujemy nadzienie: morele drobno kroimy i wrzucamy do miseczki, dodajemy pokruszony marcepan i rozdrabniamy malakserem. Następnie dodajemy sok oraz cukier puder, dokładnie mieszamy łyżką składniki i odstawiamy na bok.

Czekoladę rozpuszczamy. Można zwykle w mikrofali lub kąpieli wodnej.
Jeśli chcecie aby Wasze czekoladki były pięknie błyszczące, a nie matowe, musicie utemperować czekoladę. O tym jak to zrobić możecie poczytać tutaj.

Jeśli macie już gotową czekoladę szykujemy foremki oraz pędzelek. Pędzelkiem malujemy foremki dno i ścianki, wstawiamy do lodówki do zastygnięcia, wyjmujemy i malujemy kolejny raz, tak malujemy 3 warstwy.
Po zastygnięciu czekolady wkładamy do środka nadzienie, wyrównujemy i pokrywamy wierzch (a tak naprawdę spód czekoladki) czekoladą. Wstawiamy do lodówki do zastygnięcia. Czekoladki trzeba bardzo delikatnie wyjmować z foremek aby ich nie uszkodzić. 
A jeśli już się to przydarzy, bo na pewno z jedna nie wyjdzie najlepiej, to trzeba ją szybko zjeść żeby nikt tego nie zauważył :)
Ja mam do tego specjalnych pomocników w domu :) tylko czekają czy jakaś brzydko wyjdzie :)

Jeśli nie macie wystarczająco dużo czasu i cierpliwości co by się zabawiać w malowanki to są jeszcze 2 sposoby:
  1. przygotować je w małych papilotkach na muffinki i wykonać jak czekoladki z nadzieniem orzechowym
  2. z masy marcepanowo-morelowej robić kulki i maczać je w rozpuszczonej czekoladzie 
Mam nadzieję że połączenie czekolady z tym właśnie nadzieniem będzie Wam smakować :)


SMACZNEGO!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz