To był duet do czekoladek z nadzieniem orzechowym...
Generalnie były PRZE-PY-SZNE :)
...ale pomysł nie był najlepszy, bo jak ma się dwa wyśmienite smaki to się próbuje każdego i zastanawia który smakuje lepiej....
I tak można próbować i próbować i próbować.... :)
A z nimi to było tak... piątkowe popołudnie...
nareszcie dotarłam do domu...
ufff....
ciężki tydzień... czułam, że padam ze zmęczenia...
Pomyślałam sobie..."dzisiaj sobie odpocznę!"
I naprawdę szczerze w to wierzyłam :)
W domu szybka kąpiel, drobna kolacja...
I nagle mi przez głowę przeleciało - a może zrobię pralinki :)
Zaczęłam od wcześniej wspomnianych z nadzieniem orzechowym...
Niestety od razu z papilotkami wyciągnęłam foremki...
I to była moja zguba!
Okazało się, że nadzienia orzechowego było dużo mniej niż czekolady...
Więc pędzelek do ręki i do dzieła!
Skończyłam o 2:30 w nocy!
Teraz to byłam zmęczona na maksa!
Ale jaki efekt!
Powalający!
Składniki na około 20 czekoladek:
- 200 g czekolady (w zależności od upodobań i zapału oczywiście może być miks:))
- 150 g suszonych moreli
- 2 łyżki soku jabłkowego
- 100 g masy marcepanowej
- 50 g cukru pudru
Szykujemy nadzienie: morele drobno kroimy i wrzucamy do miseczki, dodajemy pokruszony marcepan i rozdrabniamy malakserem. Następnie dodajemy sok oraz cukier puder, dokładnie mieszamy łyżką składniki i odstawiamy na bok.
Czekoladę rozpuszczamy. Można zwykle w mikrofali lub kąpieli wodnej.
Jeśli chcecie aby Wasze czekoladki były pięknie błyszczące, a nie matowe, musicie utemperować czekoladę. O tym jak to zrobić możecie poczytać tutaj.
Jeśli macie już gotową czekoladę szykujemy foremki oraz pędzelek. Pędzelkiem malujemy foremki dno i ścianki, wstawiamy do lodówki do zastygnięcia, wyjmujemy i malujemy kolejny raz, tak malujemy 3 warstwy.
Po zastygnięciu czekolady wkładamy do środka nadzienie, wyrównujemy i pokrywamy wierzch (a tak naprawdę spód czekoladki) czekoladą. Wstawiamy do lodówki do zastygnięcia. Czekoladki trzeba bardzo delikatnie wyjmować z foremek aby ich nie uszkodzić.
A jeśli już się to przydarzy, bo na pewno z jedna nie wyjdzie najlepiej, to trzeba ją szybko zjeść żeby nikt tego nie zauważył :)
Ja mam do tego specjalnych pomocników w domu :) tylko czekają czy jakaś brzydko wyjdzie :)
Jeśli nie macie wystarczająco dużo czasu i cierpliwości co by się zabawiać w malowanki to są jeszcze 2 sposoby:
- przygotować je w małych papilotkach na muffinki i wykonać jak czekoladki z nadzieniem orzechowym
- z masy marcepanowo-morelowej robić kulki i maczać je w rozpuszczonej czekoladzie
Mam nadzieję że połączenie czekolady z tym właśnie nadzieniem będzie Wam smakować :)
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz