To było niesamowite...
Przyjechaliśmy do Peniche godzinę wcześniej niż umawiałam się z właścicielką apartamentu.
Postanowiliśmy zatem rozejrzeć się po okolicy...
...wziąć pieniądze...
...i oczywiście kupić coś do jedzenia...
...i wcale nie planowaliśmy tego dnia zjeść naszej obiado-kolacji w apartamencie.
Emilka nie znosi tego posiłku - ani to obiad, ani kolacja i wie, że w moim rozumieniu oznacza to, że kolacji nie będzie :)
Pojechaliśmy w stronę centrum miasta, Maciek znalazł bankomat a mi po drodze mignęło coś w rodzaju sklepu rybnego - poszłam zatem sprawdzić, aby na drugi dzień wiedzieć gdzie lecieć po owoce morza, zwłaszcza małże...
Sklep oczywiście wyglądał na rybny, ale jak przystało na sklepy rybne, już zamknięty... otwarty tylko do 13 :(
Już odchodziłam od niego z dziewczynkami gdy nagle podeszła do nas jakaś Pani i mówiąc po portugalsku jakby nas zapraszała...
Ja do niej po angielsku, ale go nie znała bo wciąż mówiła po portugalsku :)
Zrozumiałam tyle, że muli i owoców morza nie mają, tylko świeże ryby.
Nabrałyśmy z dziewczynami od razu ochotę na świeże rybki...
Więc pytam (wciąż po angielsku) czy mam przyjść jutro, a ona mówi (wciąż po portugalsku), że może sprzedać mi dzisiaj :)
..no więc na co czekać...
Weszliśmy.... wybraliśmy sobie piękne dorady.
A Pani była tak przemiła, że nawet nam je wypatroszyła i oskrobała, pomimo iż miała już przed naszym przyjściem lśniący porządek...
Do tego w gratisie dostaliśmy jeszcze jakieś 2 ekstra ryby i 6 sardynek!
Objedliśmy się niemiłosiernie!
Obiado-kolacja była bosko przepyszna, a wszystko za sprawą dorady...
Jadłam ją po raz pierwszy ale smakowała mi bardzo.
A teraz czas na krótki przepis jak ją przyrządziłam, mając nie wiele przy sobie...
- 4 dorady
- 4 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- zioła prowansalskie
- 4 plasterki cytryny
Ryby oskrobać, wypatroszyć, dokładnie umyć.
Posolić i posypać pieprzem, odstawić na chwilkę.
W tym czasie obrać czosnek i pokroić na plasterki.
Przygotować naczynie żaroodporne, a jeśli takowego nie macie, rybę możecie upiec zawiniętą w folię aluminiową. Naczynie wysmarować odrobiną oliwy.
Piekarnik rozgrzać do 220ºC.
Na wierzch ryby ułożyć plasterki czosnku, posypać ziołami prowansalskimi, na każdej połówce ułożyć po 3 ćwiartki cytryny. Naczynie nakryć folią aluminiową. Włożyć do nagrzanego piekarnika i piec 25 minut. Na 5 minut przed końcem pieczenia zdjąć folię aluminiową.
Podawać z masłem czosnkowym.
My dodatkowo zjedliśmy je z pieczonymi ziemniakami w mundurkach, oraz pieczonymi, w folii aluminiowej, warzywami - cukinia, papryka, cebula, wszystko pokrojone w plasterki, posolone i lekko posypane ziołami prowansalskimi. Świetna kompozycja.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz