Przy okazji robienia klasycznych powideł wpadłam też i na ten przepis.
Jako że wielbicieli czekolady w domu sporo postanowiłam wypróbować!
Efekt jest wprost bombowy...
a w smaku przypomina... śliwkę w czekoladzie!
...no myślę że teraz będzie to zestaw obowiązkowy do naleśników :)
Samo wykonanie proste, niestety nie szybkie, ale tu czas gra tylko na ich korzyść :)
Składniki:
- 3 kg śliwek węgierek
- 2 łyżki cukru (dałam demerara)
- 3 łyżki wody
- 250 g czekolady gorzkiej
Śliwki umyć, przekrajać na połówki i usuwać pestki, wrzucać na głębszą patelnie.
wsypać cukier i wlać łyżkę wody. Dokładnie wymieszać.
Nastawić na średni ogień i gotować mieszając co chwile, po zagotowaniu zmniejszyć ogień do minimum i gotować dalej mieszając co chwila aby nasze powidła się nie przypaliły.
Najlepsze powidła otrzymujemy smażąc je na raty, tj. przez kilka dni najlepiej 3 dni. Wówczas smażenie rozkładamy na te dni, smażąc każdego dnia powidła przez około 1 godzinę na małym ogniu mieszając co chwila.
Gdy powidła osiągną już swoją odpowiednią gęstość ostatniego dnia, wyłączamy ogień, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę i mieszamy ją do rozpuszczenia i dokładnego wmieszania w powidła.
Gorące powidła przekładać do wysterylizowanych słoiczków, od razu zakręcać i odstawiać na blat do góry nogami (na zakrywce), zostawić na kilka godzin do wystygnięcia.
Jeśli chcecie/wolicie zapasteryzować powidła to polecam wykonanie tego w piekarniku. Po zakręceniu słoiczków wstawiać je do nagrzanego do 120ºC i pasteryzować przez 20 minut. Następnie wyłączyć i uchylić piekarnik i pozostawić w nim do całkowitego wystygnięcia słoiczków, najlepiej przez całą noc.
Smacznego i mam nadzieję że Wam też zasmakują!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz