sobota, 13 września 2014

Pesto ze szczypiorku czoskowego



...całkiem przypadkiem w moim ulubionym gospodarstwie rolnym spróbowałam pesto ze szczypiorku czosnkowego, tak mi zasmakowało, że kupiłam ten szczypior od razu :)
Nie bardzo wiedziałam co z tymi kwiatkami...
...zmielić? ...wyrzucić?
Zapytałam więc panią sprzedającą :)
I co usłyszałam....
...zmielić w ostateczności, broń boże nie wyrzucać....
...więc posłużyło do zjadliwej dekoracji :)

Niezwykle przepyszne pesto!
Idealny na świeżutkie pieczywo!
Świetnie pasuje do szkolnej kanapki z twarożkiem lub pastą jajeczną!
Mojej dziewczyny były zachwycone i pesto zniknęło w mig ku mojemu zdziwieniu...

Jeśli znajdziecie ten szczypior to szczerze polecam wykonanie.




Składniki:
  • 100 g szczypiorku czosnkowego (około 2 pęczków)
  • 1/2 szklanki nasion słonecznika
  • 1/4 szklanki oliwy
  • 1/2 szklanki startego parmezanu
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • szczypta soli

Z pęczka szczypiorku usunąć łodyżki mające kwiaty, odłożyć na bok.
Szczypior drobno posiekać - będzie lepiej się później się miksował.
Wszystkie składniki wrzucić do miski i zmiksować blenderem ręcznym a gładką masę.

Przełożyć do miseczki. Od łodyżek które odożyliśmy odciąć/oderwać same kwiaty i posypać nimi wierzch pesto.



Smacznego!




piątek, 12 września 2014

Sernik dekadencki


O tym serniku pisałam w swoim pierwszym poście o sernikach...
To chyba ten nasz NAJ i ten, który przekonał mnie, że serniki mogą być dobre! 
Od tamtej pory wierzę, że sernik może smakować...
Lecz ten szczególnie utkwił mi w pamięci...
...i wiecie co, wcale nie było to na wyrost...
Jadłam i robiłam go po raz drugi i utwierdzam się w przekonaniu, że jest przepyszny!
Został wykonany na prezent, stąd tak mało zdjęć, ale uwierzcie mi, że w środku wyglądał idealnie!
...a co najważniejsze baaaardzo smakował...

Co do wykonania to jedną z najważniejszych kwestii przy pieczeniu sernika to nie napowietrzać za bardzo sera podczas miksowania tj. miksuj jak najkrócej, tylko do połączenia składników. Masa zbytnio napowietrzona bardzo urośnie podczas pieczenia a potem opadnie :(
Sernik ma być prosty jak stół :)

Zachęcam do wykonania np. na święta.




Wszystkie składniki na sernik muszą być w temperaturze pokojowej, wyjmij je nieco (2h) wcześniej z lodówki :)


Składniki na spód:

  • 250g ciasteczek owsianych lub Digestive w polewie czekoladowej
  • 175 g słonego masła orzechowego
  • 2 łyżki roztopionego masła
Przygotować tortownicę o szerokości 24cm, wyłożyć samo dno papierem do pieczenie, a papier wypuścić spodem, poza obręcz.

Ciasteczka pokruszyć (najlepiej malakserem, ale można także blenderem lub łyżką) oraz wymieszać dokładnie z masłem orzechowym i roztopionym masłem zwykłym. Powinna powstać gęsta masa. Wyłożyć nią dno tortownicy i boki do połowy, mocno docisnąć. Wstawić tortownicę do lodówki na czas szykowania masy serowej.


Masa serowa:
  • 500 g twarogu trzykrotnie mielonego - użyłam twarogu do serników President
  • 250 g serka mascarpone
  • 250 g serka Philadelphia
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 266 g (1/2 puszki) skondensowanego mleka słodzonego
  • 5 jajek
  • 300 g białej czekolady
  • 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub 2 łyżki cukru waniliowego

Piekarnik rozgrzać do 175ºC górna i dolna grzałka (nie termoobieg). 
Do misy miksera włożyć twaróg, serek mascarpone, serek Philadelphia oraz mąkę ziemniaczaną. Na małych obrotach miksera ucierać razem składniki przez 3 minuty, dodaj mleko skondensowane, mieszaj cały czas, następnie dodawaj pojedynczo jajka miksując wolno 30 sekund po każdym dodanym jajku.
Czekoladę rozpuścić w rondelku, na małym ogniu, ciągle mieszając. Ostudzić do lekko ciepłej, dodać do masy wraz z ekstraktem waniliowym. Zmiksować do połączenia składników.

Masę serową wylać na spód z ciasteczek, wyrównać. 
Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec w temp.175 przez 15 minut, następnie obniżyć temperaturę do 120ºC i piec przez kolejne 75 minut.

W tym czasie przygotować wierzch.

Masa na wierzch:
  • 200 g śmietany 18%
  • 125 g serka Philadelphia
  • 3 łyżki cukru pudru

Składniki dokładnie wymieszać w miseczce.
Po 75 minutach pieczenia w 120ºC sernik delikatnie wysunąć z piekarnika rozprowadzić delikatnie masę wierzchnią i ponownie wsunąć sernik do piekarnika. Piec przez kolejne 15 minut.
Po tym czasie wyłączyć piekarnik i studzić w zamkniętym piekarniku sernik przez 5 minut. Następnie stopniowo otwieramy drzwiczki dalej studząc sernik. Wyjąć sernik z piekarnika, postawić w tortownicy na kratce do studzenia, całkowicie wystudzić. Po tym czasie zdjąć obręcz z sernika i wstawić sernik do lodówki - nie wolno nakrywać sernika. Chłodzić w lodówce minimum 6 godzin.

Po tym czasie przygotować dekorację.


Dekoracja:

  • 75 g solonych orzeszków ziemnych
  • 1/2 szklanka śmietany kremówki 36%
  • 2 łyżki brązowego cukru
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 2 łyżki masła
Orzeszki ziemne drobno posiekać.

Pozostałe składniki umieścić w rondelku i ciągle mieszając zagotować. Po całkowitym rozpuszczeniu cukru zmniejszyć ogień i gotować prze około 20-30 minut aż masa zgęstnieje i zrobi się bardziej klarowna. Tu potrzeba trochę cierpliwości :) Trzeba stać przy garnuszku i mieszać żeby się nie przypaliło... i czekać aż zgęstnieje :) i w końcu się uda :) otrzymacie prawdziwy sos toffi!
Sos wystudzić, dodać do niego posiekane orzechy, dokładnie wymieszać i udekorować sernik.


SMACZNEGO.







czwartek, 11 września 2014

Krem dyniowy z kokosowym smakiem



Przepyszna zupa dyniowa, o lekko tajskim posmaku...
Dodatek mleczka kokosowego jest tu idealny... 
a jak dołączymy krewetki i pesto z kolendry jest iście trafionym uzupełnieniem.

Krem robi się dość szybko, pod warunkiem że wcześniej przygotujemy sobie pure z dynii. Ja użyłam tu dyni Hokkaido.
Już w ubiegłym roku przypadła mi do gustu tam gdzie porzebne jet puree. Dynia ta jest niewielka, ma ładny pomarańczowy kolor, który wpływa na kolor potraw :) piecze się szybko i zjada  się skórkę, czyli nie trzeba jej obierać. Także miąższ tej dyni jest zwarty i nie trzeba wyciskać po upieczeniu nadmiaru wody.

No dobrze koniec opisów, do dzieła!




Składniki na 4 porcję:
  • 2 łyżki oleju
  • 1 średnia cebula bądź 2 małe szalotki
  • 1 czubata łyżka świeżego, startego imbiru
  • 1 płaska łyżka posiekanej papryczki chilli
  • 2 ząbki czosnku, posiekane
  • 2 szklanki gęstego puree z dyni
  • 500 ml bulionu warzywnego
  • 250 ml mleczka kokosowego
  • sól, pieprz

W pierwszej kolejności przygotuj puree z dyni.

Aby to uczynić należy dynię umyć, przekroić na pół, wydrążyć pestki.
Pokroić dynię na mniejsze kawałki.
Ułożyć na blasze piekarnika ułożyć kawałki dyni na skórce, jedna obok drugiej.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200ºC i piec do miękkości - 30-60 minut (w zależności od dyni, dynia Hokkaido piekła się u mnie przez 30 minut).
Po upieczeniu wyjąć dynię z piekarnika, wyskrobać miąższ (chyba że dynię można jeść ze skórą - Hokkaido), wyłożyć na ściereczkę, zawinąć i odcisnąć nadmiar płynu. Puree jest gotowe do użycia. Puree można zamrozić :) i wykorzystać w późniejszym terminie.


W garnuszku z grubym dnem rozgrzać olej, zeszklić posiekaną w kostkę cebulę, dodać imbir, papryczkę chilli i czosnek. Podsmażyć przez około 2 minuty mieszając co jakiś czas. Dodać puree a dyni oraz bulion, taką ilość aby uzyskać odpowiednią gęstość. Gotować przez 10 minut. Doprawić solą i pieprzem, zagotować i zdjąć z ognia. Zmiksować zupę ręcznym blenderem, dodać mleczko kokosowe i dokładnie wszystko razem wymieszać, podgrzać.



Krewetki:

  • 12 krewetek
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 ząbek czosnku, wyciśnięty przez praskę
  • 1 łyżeczka posiekanej papryczki chilli

Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić umyte osuszone krewetki.
Dodać papryczkę chilli i czosnek, smażyć około 2 minut z każdej strony. Zdjąć z ognia.



Pesto z kolendry:
  • 1 pęczek kolendry (same listki)
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • skórka i sok z 1/2 cytryny
  • 1 ząbek czosnku, posiekany
Wszystkie składniki umieścić w misce i zmiksować blenderem, doprawić solą i pieprzem.



Podgrzaną zupę wlać do talerza. Podawać przybraną krewetkami i pesto z kolendrą. 
To trio jest idealne!

Smacznego!






wtorek, 9 września 2014

Lody mango




Niesłychanie pyszne i baaardzo aromatyczne...
...smak mango idealny, a konsystencja iście kremowa!

Do wykonania z dojrzałych owoców mango, ja wykonałam je z pulpy z mango, która robiona jest z bardzo dojrzałych owoców w kraju, w którym rosną. Niestety owoc mango do Polski dociera jeszcze nie dojrzały i dojrzewa w sklepie lub u nas w domu...
A tym traci na smaku...



Składniki na 1,5 litra lodów:
  • 2 dojrzałe owoce mango (dają 500 ml musu)
  • sok wyciśnięty z 2 limonek
  • 85 g + 85 g drobnego cukru
  • 4 żółtka
  • 300 ml śmietany kremówki 36%
  • 100 ml mleka
  • 3 łyżki golden syropu lub płynnego miodu

Obrać mango i usunąć pestki, wrzucić do naczynia, dodać sok z limonek i jedną partię drobnego cukru. Przy użyciu blendera zmiksować wszystko razem na mus. Przetrzeć do miseczki przez sito w celu pozbycia się włókien z mango. Tak powstały mus wstawić do lodówki.

Żółtka utrzeć z pozostałym cukrem na kremową masę.

W większym garnuszku, z grubym dnem zagotowaćj śmietankę z mlekiem i golden syropem lub miodem, po zagotowaniu zdjąć z palnika.
Wlewać porcjami gorącą mieszankę śmietanową do żółtek, cały czas mieszając trzepaczką, do całkowitego połączenia. Następnie przelać masę z powrotem do garnuszka. Gotować na małym ogniu wciąż mieszając około 3-5 minut do momentu, aż masa zgęstnieje. Nie wolno doprowadzić do wrzenia bo masa się zważy. Jeśli macie termometr cukierniczy to należy doprowadzić masę tylko do 80ºC.
Natychmiast zdjąć garnuszek z ognia, wstawić do większego naczynia z lodowatą wodą, aby w dość szybkim czasie ostudzić mieszankę.
Do ostudzonej mieszanki dodać nasz mus mango, dokładnie wymieszać i wstawić wszystko do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. 
Pozwoli to aby smak mango przeszedł dobrze do całej masy.

Następnego dnia przelać zimną masę do maszyny do lodów i dalej postępować zgodnie z instrukcją producenta.
Przelać lody do pojemnika i wstawić do zamrażalki na kilka godzin.


SMACZNEGO!






poniedziałek, 8 września 2014

Mus dyniowo-jabłkowy



Ten mus zrobiłam przy okazji robienia kremu dyniowego z kokosowym smakiem.
Tak pomyślałam, że może moim dziewczynkom podpasuje do naleśników czy po prostu na kanapkę...

I muszę Wam powiedzieć, że podpasował przede wszystkim mi!
No ma naprawdę boski smak, to połączenie dyni (zresztą mojej ulubionej odmiany) z uwielbianymi przeze mnie jabłuszkami z dodatkiem przypraw....
No po prostu nie mogłam się powstrzymać żeby nie wyjadać prosto z garnka :)



Składniki na 2 słoiczki 300ml:
  • 4 jabłka
  • 4 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z pomarańczy
  • 1/3 łyżeczki mielonego cynamonu 
  • 1/4 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
  • 200 g puree z dyni

Przygotować puree z dyni.
Ja najczęściej korzystam z dyni Hokkaido, ta dynia charakteryzuje się tym że jest niewielka, ma pomarańczowy kolor, a co również ważne pieczemy ją ze skórką i ze skórką jemy!
Aby przygotować puree należy umyć i wytrzeć do sucha dynię.
Przekroić na pół, wydrążyć środek wraz z pestkami. Dynię pokroić na małe cząstki, połówkę przekroić na pół a każdą ćwiartkę jeszcze raz na pół.
Położyć na blachę piekarnika i piec w 180 prze około 30-40 minut.
Jak dynia jest już miękka, wyłączyć piekarnik, wyjąć dynię i ostudzić.

Jabłka umyć, obrać ze skórki, pokroić na ćwiartki, wydrążyć gniazdo z pestkami. Każdą ćwiartkę pokroić jeszcze na 4-6 części. Wrzucić do rondelka, dodać cukier, ekstrakt pomarańczowy, cynamon, gałkę muszkatołową.
Doprowadzić do zagotowania i zmniejszyć ogień do minimum. Dusić przez około 20 minut, aż jabłka będą miękkie i będą się rozpadać. W tym momencie dodać puree z dyni, ręcznym malakserem rozdrobnić nasz mus.
Dusić przez kolejne 15 minut na małym ogniu co chwila mieszając, aż mus będzie gęsty i nabierze bardziej wyrazistego koloru.

Mus przechowywać w lodówce przez 7 dni.
Jeśli chcecie go zapasteryzować to oczywiście jest to możliwe i czynimy to tak samo jak z przetworami, na przykład tutaj.





Smacznego! 





sobota, 6 września 2014

Ciasto ze śliwkami "cioci Ewy"



Ciasto przyjechało do nas pewnego dnia z ciocią Ewą :)
I tak wszystkim zasmakowało, że już zostało w naszym repertuarze :)
Tak też się u nas nazywa :) jak pytam jakie ciasto ze śliwkami zrobić to pada odpowiedź "...to cioci Ewy" :)

W sezonie śliwkowym musi się pojawić przynajmniej raz, a gdy po śliwkach nie ma już śladu można je przygotować także z mrożonymi i też smakuje idealnie.

Ciasto jest tym lepsze im cieńsze.
...najlepiej smakuje tego samego dnia co jest zrobione, takie leciutko ciepłe...
A polewa jest tzw. "wisienką na torcie", nie możecie jej zatem pominąć.

Oczywiście cioci Ewie baaaardzo dziękujemy :)




Składniki na ciasto:
  • kostka masła
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 szklanki śmietany   
  • 2 szklanki mąki
  • 3 jajka                
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1kg śliwek 


Śliwki umyć przekroić wzdłuż na 2 połówki, wyjąć pestki, odłożyć.

Masło rozpuścić w garnuszku, cały czas gotując na małym ogniu dodać cukier oraz śmietanę, mieszać aż masa zrobi się gładka. Zestawić z ognia i ostudzić.
Następnie dodać jajka, mąkę i proszek do pieczenia. Ciasto jest dość rzadkie, ale takie ma być.

Dużą prostokątną blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Wylać na nią ciasto, na ciasto ułożyć ściśle i blisko siebie połówki śliwek, rozcięciem do góry.

Piekarnik rozgrzać do 180, piec w nim ciasto przez 20 minut, wyjąć z piekarnika i od razu zalać ciepłą polewą.

Polewa:                         
  • 1 szklanka śmietany, 
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1 cukier waniliowy.

W czasie gdy ciasto kończy się piec zacząć przygotowywać polewę.
W rondelku zagotować śmietanę wraz z cukrem puderem i cukrem waniliowym, gotować około 2 minuty po zagotowaniu.
Zdjąć z ognia i ciepłą polewą zalać jeszcze ciepłe ciasto.


Smacznego!



piątek, 5 września 2014

Bagietka



....czasem, nie chyba nawet dość często mam tak że zakup nowego sprzętu powoduje że coś trzeba z nim zrobić :)
Tak też było i w tym przypadku :)
Najpierw zakupiłam formę do bagietek a potem wzięłam się za szukanie przepisów żeby w końcu je zrobić :)

Był to zdecydowany traf w dziesiątkę!
Przepis nie jest ani trudny ani pracochłonny, 2h i gorące, świeże, chrupiące bagietki są na Twoim stole....

A jeszcze lepszy patent! 
Przygotuj ciasto wieczorem dzień wcześnie, wstaw na ostatnie rośnięcie do lodówki na noc, rano wstajesz, nagrzewasz piekarnik i pieczesz świeżutkie bagietki na śniadanie!

Oczywiście bagietki można wykonać bez tych specjalnych form, ciasto bardzo dobrze się formuje i ładnie rośnie!

Zapraszam.


Składniki na 2 bagietki:
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka masła
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1/2 szklanki wody
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 4 g suszonych drożdży lub 8 g drożdży świeżych

Mleko zagotować, dodać masło i cukier, wymieszać do rozpuszczenia. Przelać do dużej miski, dolać wodę i odstawić na 10 minut do przestudzenia.
Po tym czasie dodać drożdże, wymieszać, dodać sól i 1/2 szklanki mąki, wymieszać. Ciągle mieszając (można oczywiście mikserem) dodawać po 1/2 szklanki mąki, do czasu aż dosypiemy całą mąkę a ciasto będzie gładkie. Ciasto powinno być miękkie i lepiące.
Inną dużą, miskę wysmarować olejem, przełożyć do niej ciasto, nakryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ciasto powinno podwoić swoją objętość dwukrotnie - trwa to około godziny.

Po tym czasie delikatnie wyłożyć ciasto na stolnicę. Przekroić na pół, z każdej części delikatnie uformować bagietki o długości około 30 cm każda. Bagietki formujemy rozciągając ciasto. Przenieść na natłuszczoną blachę, przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut aby nieco podrosły.


I to jest ten moment gdzie możecie włożyć uformowane, przykryte ściereczką bagietki do lodówki na całą noc.
Rano wyjąć z lodówki i ogrzać w temperaturze pokojowej przez czas nagrzewania piekarnika.

Piekarnik nagrzać do 210ºC, na dno piekarnika wstawić naczynie żaroodporne wypełnione wodą.
Bagietki piec 20 minut do ładnego zrumienienia.







Smacznego!




Powidła śliwkowe z czekoladą



Przy okazji robienia klasycznych powideł wpadłam też i na ten przepis.
Jako że wielbicieli czekolady w domu sporo postanowiłam wypróbować!

Efekt jest wprost bombowy...
a w smaku przypomina... śliwkę w czekoladzie!

...no myślę że teraz będzie to zestaw obowiązkowy do naleśników :)


Samo wykonanie proste, niestety nie szybkie, ale tu czas gra tylko na ich korzyść :)




Składniki:
  • 3 kg śliwek węgierek
  • 2 łyżki cukru (dałam demerara)
  • 3 łyżki wody
  • 250 g czekolady gorzkiej


Śliwki umyć, przekrajać na połówki i usuwać pestki, wrzucać na głębszą patelnie.
wsypać cukier i wlać łyżkę wody. Dokładnie wymieszać.
Nastawić na średni ogień i gotować mieszając co chwile, po zagotowaniu zmniejszyć ogień do minimum i gotować dalej mieszając co chwila aby nasze powidła się nie przypaliły.

Najlepsze powidła otrzymujemy smażąc je na raty, tj. przez kilka dni najlepiej 3 dni. Wówczas smażenie rozkładamy na te dni, smażąc każdego dnia powidła przez około 1 godzinę na małym ogniu mieszając co chwila.

Gdy powidła osiągną już swoją odpowiednią gęstość ostatniego dnia, wyłączamy ogień, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę i mieszamy ją do rozpuszczenia i dokładnego wmieszania w powidła.
 
Gorące powidła przekładać do wysterylizowanych słoiczków, od razu zakręcać i odstawiać na blat do góry nogami (na zakrywce), zostawić na kilka godzin do wystygnięcia.
Jeśli chcecie/wolicie zapasteryzować powidła to polecam wykonanie tego w piekarniku. Po zakręceniu słoiczków wstawiać je do nagrzanego do 120ºC i pasteryzować przez 20 minut. Następnie wyłączyć i uchylić piekarnik i pozostawić w nim do całkowitego wystygnięcia słoiczków, najlepiej przez całą noc.

Smacznego i mam nadzieję że Wam też zasmakują!



środa, 3 września 2014

Tarta limonkowo-cytrynowa z bezą włoską



Dla odmiany od tart ze świeżymi owocami postanowiłam przygotować tą właśnie tartę.
Jest naprawdę szczególna i spokojnie można ją przygotować dla szczególnych gości lub na szczególną okazję....
Tak też było i u nas!
Tarta ta nie należy do takich ekstra łatwych, zwłaszcza beza włoska wymaga precyzji i cierpliwości w wykonaniu, ale efekt i połączenie wszystkiego razem jest naprawdę godne polecenia!

Zapraszam do degustacji!



Składniki na kruchy spód:
  • 250 g mąki pszennej
  • 125 g schłodzonego masła
  • 1 jajko
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki zimnej wody
Wszystkie składniki umieścić w misce i szybko zagnieść, można to też uczynić w malakserze. Z ciasta uformować kulę, spłaszczyć, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 30 minut.

Przygotować formę do tarty o średnicy 25 cm, wysmarować masłem i opruszyć mąką.

Piekarnik nagrzać do 190ºC.

Po wyjęciu ciasta z lodówki, wyłożyć je, zdejmując wcześniej folię, na papier do pieczenia, rozwałkować na nim na grubość około 3mm.
Następnie razem z papierem przenieść nad formę do tarty, odwrócić papier wykładając ciasto w naczyniu, delikatnie odkleić papier. Ciastem wylepić formę, wyrównać.
Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia, a na niego wysypać ceramiczne obciążniki do ciasta, jeśli nie mamy ceramicznych obciążników możemy użyć do tego fasoli lub ryżu.
Wstawić formę do piekarnika i zapiec przez 15 minut, po tym czasie wyjąc formę z piekarnika,  zdjąć papier do pieczenia wraz z obciążnikami, wstawić z powrotem do piekarnika i piec kolejne 15-20 minut, do złotego koloru.

Wyjąć z piekarnika, ostudzić.


Curd limonkowo-cytrynowy:


  • 3 żółtka
  • 3 jajka
  • 220 g drobnego cukru
  • 120 g roztopionego masła
  • skórka otarta i sok wyciśnięty z 2 limonek
  • skórka otarta i sok wyciśnięty z 1 cytryny

Curd limonkowo-cytrynowy najlepiej przygotować dzień wcześniej.

W niedużej metalowej lub szklanej miseczce roztrzepać rózgą jajka, żółtka i cukier, do połączenia. Dodać rozpuszczone i lekko przestudzone masło, skórkę i sok z cytryny i limonek. Wymieszać.

Przygotować garnuszek, wlać do niego odrobinę wody i zagotować. Na garnuszku postawić naszą miskę i cały czas podgrzewając mieszać składniki przez około 12 minut do wyraźnego zgęstnienia kremu. Woda w garnuszku powinna cały czas wrzeć.

Gotowy budyń przelać do innego naczynia, przykryć folią spożywczą tak aby folia dotykała do powierzchni budyniu, wystudzić i wstawić do lodówki do porządnego schłodzenia, najlepiej na całą noc.



Beza włoska:


  • 3 białka w temperaturze pokojowej
  • 225 g drobnego cukru do wypieków (podzielonego na 195 g + 30 g)
  • 45 ml wody
W misie miksera umieścić białka. 
Do idealnego ubicia białek najlepsza jest misa szklana lub metalowa. Misa musi być czysta, beż śladów tłuszczu i sucha).
Obok w szklance przygotować 30 g drobnego cukru.


W małym garnuszku umieścić 195 g cukru i 45 ml wody, wymieszać.
Postawić garnuszek na gazie i teraz do końca już w ogóle nie mieszamy tylko gotujemy na średniej mocy palnika.
Do garnuszka wkładamy termometr cukierniczy i obserwujemy temperaturę naszego syropu. Gotujemy do osiągnięcia 118ºC.

W międzyczasie zaczynamy ubijać białka (gdzieś w okolicy gdy syrop osiągnie temperaturę 110ºC). Białka ubijamy do sztywności (tak jak na bezę), pod koniec ubijania wsypujemy partiami, łyżeczka po łyżeczce cukier, wmiksowując go dokładnie po każdej łyżeczce.
Gdy syrop osiągnie temperaturę 118ºC natychmiast ściągamy go z palnika, zwiększamy pracę miksera na najwyższe obroty i powoli, cienką strużką wlewamy syrop cukrowy do ubitych białek, miksujemy cały czas. Po wlaniu syropu miksować kolejne 10 minut. Nasza beza powinna być sztywna, gęsta i błyszcząca. Odstawić.


Wykonanie tarty:


Ostudzony kruchy spód wyjąć delikatnie z formy.
Wyłożyć na niego curd limonkowo-cytrynowy, wyrównać.

Bezę przełożyć do dekoratora z dowolną końcówką, udekorować górę tarty wg uznania, wyciskając bezę.

Po udekorowaniu tarty bezę skarmelizować specjalnym palnikiem do creme brule.
Jeśli nie macie specjalnego palnika to można to zrobić w piekarniku.
Gotową tartę z bezą włoską zapiekamy w piekarniku z funkcją grilla na 200ºC, do momentu zbrązowienia, trwa to około 5-7 minut.


Gotową tartę należy przechowywać w lodówce.


SMACZNEGO!



wtorek, 2 września 2014

Polędwiczki wieprzowe w sosie śliwkowo-cynamonowym



To było danie przy okazji wykorzystywania 10 kg śliwek...
...i do tego miało nie być na słodko... :)


Polędwiczki wieprzowe, zawijane z serem kozim, owinięte w szynkę parmeńską...
...w sosie śliwkowo-cynamonowym...

Zdecydowanie nie jest to danie codzienne...
Całkiem dobre połączenie smaków!
Warto spróbować.

Zachęcam!



Składniki dla 2 osób (6 kawałków):
  • 1 polędwiczka wieprzowa - waga około 250 g
  • 50 g sera koziego w roladzie lub zwykłego camembert
  • 6 plasterków szynki parmeńskiej lub podobnej
  • świeży tymianek
  • sól, pieprz
  • 1 łyżka oliwy

Polędwicę umyć, usunąć białe włókna, pokroić na 6 kawałków, każdy plaster około 2cm grubości. Mięso rozbić delikatnie, lekko posolić i popieprzyć.
Na środku kłaść plaster sera, posypać świeżym tymiankiem, zwinąć w roladkę a ją owinąć plastrem szynki. Odłożyć.

Na głębszej patelni rozgrzać oliwę. Na rozgrzaną patelnię układać roladki z wieprzowiny zawinięte w szynkę. Smażyć na jednej stronie około 5 minut, do zrumienienia, przekręcić na drugą stronę i smażyć kolejne 5 minut, potem przekręcać na boki i każdy bok smażyć około 2 minuty. Większe roladki można jeszcze chwilkę dłużej podsmażyć. Przełożyć usmażone roladki na talerz.



Składniki na sos:
  • 200 g śliwek
  • 1/2 łyżki soku z cytryny
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1/2 łyżki miodu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • szczypta kardamonu
  • szczypta cayenne lub chilli
  • 1 łyżka powideł śliwkowych
  • sól, pieprz


Śliwki umyć, przekroić na pół, wypestkować. Wrzucić na patelnię po roladkach i dusić na małym ogniu przez około 5-7 minut.
Pozostałe składniki sosu wymieszać w miseczce. Jak śliwki będą już miękkie wlać do nich cały sos, wymieszać i zagotować.
Następnie dołożyć do nich roladki, ułożyć ładnie na patelni. Posypać świeżym tymiankiem, przykryć przykrywką i dusić na małym ogniu maksymalnie przez 10 minut.

Zdjąć z ognia i od razu podawać, najlepiej smakuje z ryżem i dobrym czerwonym winem.




Smacznego.