sobota, 14 lutego 2015

Oponki serowe


Wprawdzie dzisiaj Walentyki, ale też ostatki....
Te oponki już robiłam, nawet kilka razy....
...w zeszły weekend nie wyszły idealne, więc postanowiłam  zrobić powtórkę dzisiaj :)

Bardzo istotną kwestią w tych oponkach jest ostrożność dodawania mąki - nie możemy dodać jej zbyt dużo....

Ale jak już Wam wyjdą to są naprawdę przepysznie smaczne!
Znikają szybko i radzę nie róbcie ich z połowy porcji bo to zdecydowanie za mało....


Składniki na około 20 sztuk:
  • 500 g twarogu
  • 3 jajka (żółtka oddzielnie od białek)
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki śmietany 18%
  • 1 łyżka drobnego cukru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 2-3 szklanki mąki

Żółtka oddzielić od białek, białka ubić na sztywną pianę.
Twaróg włożyć do miski, rozgnieść widelcem, dodać pozostałe składniki - żółtka, cukry, proszek do pieczenia, śmietankę oraz na początku dodać tylko 2 szklanki mąki a w razie potrzeby dosypywać po trochu. Wyrabiać ręką, ciasto nie powinno kleić się do rąk ale nie dodawać za dużo mąki.

Ciasto wyłożyć na stolnicę i lekko podsypywać mąką rozwałkować na grubość 0,5 cm. Wycinać oponki przy użyciu szklanki i kieliszka.

Rozgrzać tłuszcz do temperatury 175ºC. Najlepiej we frytownicy, ona sam pilnuje temperatury.
Ilość oleju powinna być taka aby oponki (urosną) swobodnie pływały i nie dotykały dna.
Smażyć z obu stron do uzyskania złotego koloru.

Wyjąć i odsączyć na ręczniku papierowym.

Po wystudzeniu oprószyć cukrem pudrem.

SMACZNEGO!


piątek, 13 lutego 2015

Pad Thai



...no naszło mnie na jedzenie z kuchni orientalnej...
Zachciało mi się zatem zrobić Pad Thai z krewetkami.
Kilka dni mi zabrało zebranie wszystkich składników...
...potem musiałam poczekać na odpowiedni dzień, żeby mieć nieco więcej czasu na przygotowanie...
Choć jak się okazuje wcale dużo czasu się na to nie poświęca...

Sos rybny, sam w sobie, tak potwornie śmierdzi, że wszyscy przybiegali do kuchni i pytali "Co tak śmierdzi..." udawałam, że nie wiem...
przecież dziewczyny by tego nie tknęły :)
Udało mi się postawić na stole bez już całkowicie gotowe - wówczas pachniało i wyglądało ładnie :)
...a smak....

Naprawdę bardzo dobry... Sos rybny jest słodko kwaśny i ma taki specyficzny ale idealny smak...

Nie jest danie ostrym, więc spokojnie wszyscy zjedliśmy.



Składniki dla 2 osób:

  • 100 g makaronu ryżowego
  • 10 krewetek, obranych i oczyszczonych
  • 2 cebule szalotki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1-2 marchewek pokrojonych w słupki
  • 1 jajko
  • 1 szklanka kiełków fasoli mung
  • pęczek szczypioru
  • 1/2 szklanki posiekanych uprażonych orzeszków arachidowych
  • kolendra
  • limonka
  • Olej 

Sos rybny:
  • 4 łyżki sosu rybnego
  • krążek cukru palmowego lub 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki pasty tamaryndowej
  • 2 ząbki czosnku
  • szczypta chilli

W niewielkim garnuszku umieść wszystkie składniki sosu. Podgrzewaj do momentu rozpuszczenia cukru. Po tym czasie zestaw z ognia na bok.


Makaron ryżowy wkładamy do większego garnka i zalewamy gorącą wodą, tak aby zakrywała makaron, przykrywamy i zostawiamy na 4 minuty. PO tym czasie przelewamy na durszlak i zlewamy zimną wodą.

Szykujemy woka, nastawiamy na palnik i rozgrzewamy, dodajemy 2 łyżki oleju.
Smażymy na nim krewetki, kilka minut z jednej i drugiej strony.
Usmażone krewetki odkładamy na talerzyk i odstawiamy na bok.

Na woka wrzucamy posiekaną na drobno cebulę i czosnek wyciśnięty przez praskę, smażymy kilka minut.

Dodajemy makaron, wlewamy przygotowany wcześniej sos mieszamy, dodajemy krewetki, 3/4 marchewki, 1/2 posiekanego szczypioru, mieszamy i smażymy przez 2 minuty. Odgarniamy wszystko na jedną stronę i wbijamy w wolne miejsce jajko. Mieszamy smażąc.

Po ścięciu jajka danie jest już gotowe, posypujemy resztą marchwi, szczypioru, kolendrą, kiełkami i uprażonymi orzeszkami. Podajemy z ćwiartką limonki!


Smacznego!




wtorek, 10 lutego 2015

Krewetki z chilli i czosnkiem









...tak coś wyszło, że Maciek kupił więcej krewetek niż było mi potrzebne do Pad Thai....
Zatem postanowiłam, iż zrobię je w wersji nieco bardziej ostrej niż zazwyczaj... tak na przekąskę :)

I okazało się, że jest to wersja, która nie przypadła do gustu naszym dzieciom :)
Był to pierwszy jak na razie moment kiedy to nasze dzieci nie chciały już więcej krewetek :)

Niespotykane! 
Za to latały między kuchnią a jadalnią szukając czegoś co ugasi pożar w ich ustach :)

No i ku naszej radości zjedliśmy je sami!
Dodam że dałam tylko jedną papryczkę chilli.... i były rzeczywiście mocno ostro....

Polecam dla odmiany!
Bardzo fajnie i ciekawe połączenie smaków.







Składniki dla 2 osób:

  • 800 g krewetek
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 4 ząbki czosnku czosnku
  • 1-2 suszona papryczka chilli
  • olej do smażenia (może być sojowy)
  • 1 łyżka cukru demerara
  • 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej wymieszana z 2 łyżkami wody
  • kolendra do przybrania

Krewetki obieramy ze skorupek, myjemy, suszymy w ręczniku papierowym.
Rozgrzewamy wok, dodajemy olej a następnie czosnek i posiekane suszone papryczki chilli. Smażymy przez  chwilkę. Dodajemy krewetki oraz cukier, smażymy kilka minut, obracając je aby usmażyły się z każdej strony. Dodajemy sos sojowy, mieszamy i smażymy jeszcze przez chwilkę. Następnie dodajemy skrobię kukurydzianą wymieszaną z wodą. Mieszamy aż sos zgęstniej.
Przekładamy na talerz, posypujemy kolendrą i podajemy. 



Smacznego!



poniedziałek, 9 lutego 2015

Polędwica z warzywami po chińsku



To danie przyniosłam do domu jeszcze w liceum....
Wtedy sos sojowy nie był dostępny, albo ja nie wiedziałam jeszcze co to jest...
Robiłam więc bez niego.
Ale od kiedy sos sojowy jest łatwo dostępny to danie nie może się bez niego obejść a z nim smakuje zupełnie inaczej....

Jest tak dobre, że moje dzieci się nim zajadają...
..tak generalnie to one lubią wschodnie smaki, więc może dlatego tak im smakuje....


Składniki dla 4-6 osób osób:

  • 1/2 kg polędwicy wieprzowej
  • 3 marchewki
  • 2 pietruszka
  • seler
  • 2 pory (małe)
  • 1/4 kg pieczarek
  • 2-3 łyżki sosu sojowego
  • pieprz, sól
  • 1 łyżeczka miodu
  • ryż do podania


Polędwicę pokroić w plastry grubości około 0,5 cm, następnie każdy plaster pokroić w paski.

Warzywa, obrać i umyć, pokroić w słupki, mniej więcej długości polędwicy. Pieczarki pokroić w plastry.
Wok rozgrzać, wlać 2-3 łyżki oleju, wrzucić pokrojoną polędwicę. cały czas mieszając smażyć dosłownie chwilkę, do zmiany koloru mięsa. Dodać pokrojone warzywa. Smażyć wszystko razem, mieszając co chwila aż warzywa będą miękkie. W międzyczasie posolić i popieprzyć.

Gdy warzywa będą miękkie dodać sos sojowy oraz miód, smażyć raz jeszcze przez kilka minut.

W międzyczasie ugotować ryż na sypko.

Podawać od razu z ryżem.

Smacznego!



niedziela, 8 lutego 2015

Herbata pomarańczowo-cynamonowa z goździkami



...pewnego pięknego wieczoru mieliśmy iść na koncert, ponieważ na miejsce dotarliśmy trochę wcześniej poszliśmy do pobliskiej kawiarenki na herbatkę.
Maciek wziął czarną z rumem, ja wybrałam pomarańczowo-cynamonową z goździkami...
Jak herbaty dotarły okazało się, że Maciek ma zwykłą czarną a rum w oddzielnym dzbanuszku a moja wyglądała idealnie...
Po chwili stwierdziliśmy, że to moją wypijemy z rumem!
I to była doskonała decyzja!
Herbatka tak nam zasmakowała, że postanowiliśmy pewnego pięknego wieczoru odtworzyć ją w domu!
Oto i ona....
Rum pasuje tu naprawdę idealnie i idealnie rozgrzewa!
Myślę, że następnym razem dodam jeszcze odrobinę imbiru....



Składniki:

  • skórka z 1 pomarańczy
  • sok wyciśnięty z 2 pomarańczy
  • łyżeczka goździków
  • pół łyżeczki cynamonu
  • 2 torebki herbaty earl grey
  • miód
  • 1 litr gorącej wody


Pomarańczę umyć i sparzyć. Wycisnąć sok z obu pomarańczy. Po wyciśnięciu z 1 pomarańczy obrać skórkę, usunąć nadmiar białej wewnętrznej części, pokroić na prostokątne plastry.

Skórkę z pomarańczy, goździki cynamon wrzucić do sitka zaparzacza, włożyć do dzbanka, zalać gorącą wodą, wrzucić herbatę.
Parzyć przez 5 minut. 
Po tym czasie usunąć torebki herbaty, dolać sok z pomarańczy.
Dosłodzić według upodobania miodem, dokładnie wymieszać.

UWAGA! Opcja dla dorosłych - do szklanki 200 ml dolać 20 ml rumu i uzupełnić przygotowaną herbatą :)





Miłego wieczoru!



Gniazdka



W ramach wypieków karnawałowych, oraz wizyty u znajomych zrobiłam gniazdka. Zawsze jak je widzę to przypomina mi się Emila z wieku przedszkolnego, która to idąc ze mną do piekarnio-cukierni po przedszkolu zawsze chciała właśnie to ciastko!
Żadne inne, tylko to :)

Rzeczywiście są bardzo dobre. Ciasto takie samo jak na ptysie, ale nieco inaczej wyciśnięte i "przybrane", koniecznie musi być, więc nie zastępujcie go przypadkiem cukrem pudrem...
Bardzo smaczne!
Towarzyszyły im oponki serowe (naszło mnie na pieczenie tego dnia okropnie), ale szczerze Wam powiem, że zostały daleko za gniazdkami!


Składniki na 25 sztuk:
  • 1 szklanka mleka
  • 100 g masła (może być roślinne)
  • szczypta soli
  • 200 g mąki
  • 4 jajka

Mleko wlać do garnuszka, dodać masło i szczyptę soli i zagotować. Zmniejszyć ogień i dodać całą przesianą mąkę. Mieszać na małym ogniu do powstania gładkiej jednolitej masy. Odstawić z ognia i ostudzić.
Do zimnego ciasta wkręcić po jednym jajki, dobrze zmiksować aby nie było grudek.

Piekarnik nagrzać do 200ºC.

Ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką dużą gwiazdki. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskać kółka o średnicy około 6-7 cm.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 20 minut do złotego koloru - pilnować coby nie przypalić.

Wyjąć, ostudzić.

Lukier:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 2-3 łyżki gorącej wody
Składniki rozetrzeć w misce, jeśli lukier będzie za gęsty dodać odrobinę wody jeśli za rzadki odrobinę cukru pudru.

Wystudzone gwiazdki maczać w lukrze i układać na kratce do wyschnięcia.


Smacznego!





sobota, 7 lutego 2015

Pączki kokosowe z budyniem



Przygotowanie tych właśnie pączków na tegoroczny karnawał było już dawno temu zaplanowane...
To chyba przez ten kokosowy smak i nietypowość jak na pączki...
Choć wielkim wielbicielem pączków nie jestem to zdążyłam zauważyć, że z roku na rok coraz większy wybór pod względem smakowym w cukierniach....

Wydawało mi się, że te mogą być całkiem dobre...
I szczerze powiem, że się nie zawiodłam :)

Ciasto oparte na śmietance kokosowej, nie jest ją łatwo znaleźć ale można, można też uzyskać ją z mleka, wstawiając je na całą noc do lodówki. Po tym czasie otwieramy puszkę i zbieramy gęstą warstwę.
Budyń - zrobiony samodzielnie na mleczku kokosowym - przepyszny i rozpływający się w ustach, nie można się oprzeć od nie podjadania :)
...no i lukier posypany wiórkami kokosowymi na wykończenie!

Polecam na wypróbowanie nietypowego jak na pączki smaku.
...a ja z całą pewnością jeszcze coś w tym karnawale smacznego przygotuję...




Składniki na około 20 sztuk:

  • 500 g mąki pszennej
  • 10 g drożdży suchych lub 20 g świeżych
  • 3 jajka
  • 80 g roztopionego masła
  • 70 g drobnego cukru 
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 250 ml śmietanki kokosowej 
  • 2 łyżki likieru kokosowego
  • olej do smażenia

Mąkę przesiać, wymieszać z drożdżami (ze świeżych zrobić wcześniej rozczyn).
Dodać pozostałe składniki (poza roztopionym masłem), wymieszać i dodać roztopione masło. Mieszać dokładnie (najlepiej mikserem z końcówką haka), ciasto będzie się lekko kleić,a le starać się nie dosypywać mąki. Wyrobione ciasto uformować w kulę i włożyć do miski obsypanej mąką. Przykryć ściereczką i odstawić na około 1,5h do wyrośnięcia.

*****************
Jeśli macie maszynę do chleba to polecam wyrobienie pączków właśnie w niej. Wrzucamy do niej wszystkie składniki w kolejności: śmietanka, likier, jajka, roztopione masło, sól, cukier, mąka i na koniec drożdże. Nastawiamy maszynę na wyrabianie i wyrastanie ciasta drożdżowego (u mnie ten program trwa 1h 15min).
******************

W tym czasie szykujemy budyń kokosowy:
  • 5 żółtek
  • 100 g drobnego cukru
  • 40 g mąki pszennej
  • 400 ml mleczka kokosowego
  • 1 łyżka likieru kokosowego
Żółtka utrzeć z cukrem do uzyskania jasnej puszystej masy, dodać 50 ml mleka, mąkę i likier. Zmiksować do połączenia.
Resztę mleka zagotować, wlać mase jajeczną i gotujac na małym ogniu mieszać cały czas do uzyskania gęstego budyniu.
Po tym czasie zdjąć budyń z ognia, przykryć folią spożywczą tak aby dotykała budyniu, ostudzić całkowicie.



Gdy ciasto jest już wyrośnięte wyjąć je na oprószoną mąką stolnicę. Rozwałkować na grubość 1 cm, wycinać kółka szklanką o średnicy około 7cm.
Wycięty pączek układać na blasze oprószonej mąką (uwaga to jest bardzo ważne, inaczej pączki przywrą i ciężko będzie je zdejmować do pieczenia).
Odstawić do wyrośnięcia - podwojenia objętości trwa to około 30-40 minut.

W tym czasie rozgrzewamy olej. Najlepiej zrobić to we frytkownicy - ona sama pilnuje trzymania odpowiedniej temperatury.
Olej nie może być za gorący aby pączki nie spiekły się za bardzo wierzchu i nie dopiekły wewnątrz. Temperatura oleju powinna być 175ºC.
Pączki delikatnie wkładać na rozgrzany olej, smażyć z każdej strony do uzyskania ładnego złotego koloru.

Wyjmować na ręcznik papierowy do odsączenia oleju.

Jeszcze ciepłe, ale nie gorące, nadziewać ostygniętym budyniem przy użyciu szprycy ze specjalną (podłużną) końcówką do nadziewania.

Po nadzianiu od razu lukrować:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 3-4 łyżki gorącej wody
  • wiórki kokosowe
cukier puder rozetrzeć wraz z wodą do uzyskania jednolitego lukru, jeśli jest zbyt gęsty dodać odrobinę wody, jeśli zbyt rzadki - odrobinę cukru pudru.
Pączki od razu po nadzianiu lukrować i posypywać wiórkami kokosowymi.
Odkładać na kratkę do całkowitego wystygnięcia i zastygnięcia lukru.

Smacznego!







piątek, 6 lutego 2015

Kaczka pieczona z ziołami


Kaczka - zdecydowanie mieści się w czołówce moich top 10 :)
Postanowiłam więc, że nieco więcej się jej tutaj pojawi....
...zazwyczaj robiłam piersi kaczki, ale one dość drogie, kupiłam zatem całą :)

...i upiekłam...
w moim garnku rzymskim!
Uwielbiam też jego....

Wyszła soczysta smaczna i miękusia....
...a mięso pięknie odchodziło od kości...



Składniki:
  • kaczka o wadze ok 2kg
  • 1 łyżka estragonu
  • 1 łyżka tymianku
  • sól, pieprz
  • 1 łyżka oliwy z oliwek

Jeśli macie kaczkę mrożoną należy ją najpierw rozmrozić. Umyć, osuszyć.
Przygotować garnek wielkości aby zmieściła się w ni nasza kaczka.
Do garnka wsypać 1 łyżkę soli i wlać odrobinę wody, wymieszać do rozpuszczenia soli. Włożyć kaczkę, dolać wody w takiej ilości aby zakryła kaczkę, wymieszać. Odstawić na 30-60 minut.

Jeśli używacie garnka rzymskiego należy go teraz namoczyć w wodzie.

Kaczkę wyjąć i osuszyć. Wyciąć kuper i nadmiar tłuszczu przy nim.
Następnie posolić, popieprzyć, obsypać ziołami wysmarować oliwą. Zarówno z góry jak i spodu. Kaczkę odstawić na minimum 2h max. 24h  do lodówki.

Po tym czasie kaczkę włożyć brzuchem do dna do naszego garnka rzymskiego lub zwykłego naczynia żaroodpornego.

Jeśli pieczecie w zwykłym naczyniu żaroodpornym to musi mieć przykrywkę i wówczas piekarnik trzeba rozgrzać wcześniej do 180ºC.
Garnek rzymski też musi mieć przykrywkę, ale jego wstawiamy do zimnego piekarnika i nastawiamy go na 180ºC.

Naczynie żaroodporne pieczemy przez 2h a garnek rzymski 2,5-3h.
W połowie czasu pieczenia w obu przypadkach kaczkę należy odwrócić na drugą stronę.

Na pół godziny przed końcem pieczenia kaczki w oddzielnym naczyniu żaroodpornym można włożyć jabłka do pieczenia - w całości bez gniazd nasiennych lub w połówkach.

Po wyjęciu z piekarnika od razu podawać. Mięso pięknie odchodzi od kości.



SMACZNEGO!













czwartek, 5 lutego 2015

Miętowe beziki




Po szykowaniu uśmiechniętych buziek zostały mi białka.
...niby tylko dwa, ale szkoda przecież wyrzucić...
...a i zamrażać się nie opłaca...
Więc co?
Beziki :)

Ponownie przy bezie mój kiciuś spisał się idealnie!
Póki co nie zawiódł mnie ani razu...
Powstały zatem miętowe beziki...

Ilość możecie oczywiście proporcjonalnie zwiększać w zależności od ilości posiadanych białek :)


....ach i zdaje się że najważniejsze co o nich usłyszałam!
Ich się nie zjada... nimi się delektuje.... :)


Składniki:
  • 2 białka
  • szczypta soli
  • 120 g drobnego cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu miętowego* lub kilka kropli miętowych**
  • barwnik zielony

Białka wbić do misy miksera, ubić i jak będą już roztrzepane dodać szczyptę soli. Teraz na najwyższych obrotach ubijamy białka do uzyskania sztywnej piany. Następnie, mikser mamy wciąż na wysokich obrotach, dodajemy po woli, łyżka po łyżce cukier, po każdej łyżce czekamy aż cukier dobrze wkręci się w białka. Na koniec piana powinna być bardzo sztywna i błyszcząca. Dodajemy odrobinę barwnika i ekstrakt miętowy lub kilka kropli kropli miętowych. Dobrze zmiksować.

Piekarnik rozgrzać do 100ºC.

Pianę przełożyć do rękawa cukierniczego lub pojemnika do dekorowania,
powinien on mieć w miarę dużą końcówkę.

Wyciskać bezy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia w niedużych odległościach od siebie, nie rosną wiele.

Wstawić do piekarnika i suszyć przez 2h.

Po zakończeniu uchylić piekarnik i ostudzić bezy.
Przechowywać w suchym miejscu, w zamkniętym pojemniku.

*Ekstrakt miętowy można kupić lub przygotować samemu. Aby go przygotować będziecie potrzebować 1/2 szklanki liści świeżej mięty - samych liści. przekładamy je do słoika i zalewamy 1 szklanką wódki, ugniatamy miętę, wódka powinna w całości ją zakrywać. Słoiczek zakręcić i odstawić w ciemne miejsce, co kilka dni mieszać potrząsając, mniej więcej po miesiącu wyjąć liście mięty a ekstrakt przelać w szczelną buteleczkę/słoiczek.

** zwykłe krople miętowe Herbapolu do dostania w aptece :) dajemy dosłownie kilka kropli.









Smacznego!










poniedziałek, 2 lutego 2015

Kruche ciasteczka z dżemem







Takie oto uśmiechnięte buźki czekały na nasze córki powracające po dwutygodniowym obozie.... :)

Nasze oczywiście też były uśmiechnięte :)

Ciasteczka kruche....
Jedno ciasteczko składa się z dwóch ciasteczek połączonych ze sobą marmoladą lub dżemem.

Ciasteczka przepyszne, chyba nigdy nie jadłam tak smacznych kruchych ciasteczek.

Nadają się także jako pojedyncze, bez konieczności przekładania. Choć powiem szczerze, że w pełnej wersji mają swój urok...

Ciasteczka robi się bardzo szybko i równie szybko znikają z talerza....
Kończyłam je przekładać jak dziewczynki były już w domu i musiałam strasznie pilnować żeby nie znikały mi pary :)

Ciasteczka najlepiej przełożyć tuż przed podaniem, gdyż później, jeśli zostaną ;) nabierają wilgoci z marmolady i są mniej kruche aczkolwiek smakowo także bardzo dobre.








Składniki na około 18 złączonych ciasteczek:
  • 250 g mąki pszennej
  • 200 g masła, zimnego, pokrojonego w kostkę
  • 100 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 2 żółtka

Ciasto można wyrobić ręcznie lub w miskerze/malaskerze.
Na stolnicę lub do miski wsypać mąkę, na środku zrobić dołek i wrzucić masło, cukier i szczyptę soli. Wymieszać ręką rozcierając masło w palcach. Następnie dodać żółtka i szybko wyrobić do powstania kuli. Kulę zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 1-2 godziny.

Następnie wyjąć ciasto z lodówki odkroić 1/3 i położyć na stolnicę. Resztę zawinąć z powrotem w folię i odłożyć do lodówki aby nadal się chłodziło. Część na stolnicy rozwałkować na grubość 2mm, jeśli trzeba bardzo lekko podsypać mąką. Ja żeby uniknąć podsypywania mąką wałkuję na silikonowej macie wałkiem także silikonowym, zazwyczaj prawie w ogóle nie muszę podsypywać mąką.

Piekarnik nagrzać do 180ºC.

Wykrajać ciasteczka w dowolnych wzorach i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Po kolei robić to samo z każdą kolejną częścią ciasta z lodówki.

Wykrojone ciasteczka wstawić do piekarnika i piec 10-12 minut, do zezłocenia. Trzeba ich pilnować, aby za bardzo się nie spiekły.

Wyjąć, wystudzić na kratce. Uważać gdyż dopiero co wyjęte są bardzo miękkie i mogą się złamać.

Jeśli macie ochotę przekładać dżemem lub marmoladą, ale dopiero przed samym podaniem. Przechowywać bez przełożenia, gdyż nabierają wilgoci od marmolady/dżemu.

Na większą "imprezę" zrobić od razu z podwójnej porcji :)


Smacznego!