Jakiś czas temu odkryłam, iż w Rossmanie (tym znanym jubilerze :)) oprócz zacnej biżuterii są też produkty jedzeniowe w tym bezglutenowe no i oczywiście trochę kosmetyków też jest :)
Ale znalazłam tam kilka fajnych produktów bezglutenowych, między innymi były tam amarantuski sezamowe, które służą mi za przekąskę gdy przychodzi czas kryzysu w ciągu dnia!
Któregoś dnia pomyślałam, że przecież takie amarantuski to nic trudnego!
Wykonałam wersję z kokosem, a jak tylko zniknie to będzie wersja z sezamem.
Są przepyszne, choć dla mnie ciut za słodkie.
Postaram się następnym razem dać nieco mniej miodu, choć nie wiem czy mniejsza ilość dobrze sklei amarantuski.
Te w wersji z wiórkami kokosowymi bardzo wdzięczne o lekko kokosowym smaku i tak przyjemnie chrupiące - boskie są!
Idealne na lekką i zdrową przekąskę do pracy czy do szkoły, a także zaspokojenie potrzeby "na coś słodkiego" :)
Zachęcam do wykonania, to naprawdę zajmuje tylko chwilkę :)
Są przepyszne, choć dla mnie ciut za słodkie.
Postaram się następnym razem dać nieco mniej miodu, choć nie wiem czy mniejsza ilość dobrze sklei amarantuski.
Te w wersji z wiórkami kokosowymi bardzo wdzięczne o lekko kokosowym smaku i tak przyjemnie chrupiące - boskie są!
Idealne na lekką i zdrową przekąskę do pracy czy do szkoły, a także zaspokojenie potrzeby "na coś słodkiego" :)
Zachęcam do wykonania, to naprawdę zajmuje tylko chwilkę :)
Składniki na około 20 sztuk:
- 1,5 szklanki amarantusa ekspandowanego
- 0,5 szklanki wiórków kokosowych
- 2 łyżki miodu
Miód umieścić w małym garnuszku i delikatnie podgrzać (jeśli był w konsystencji stałej na pewno podgrzać do płynnej). Pamiętajcie żeby nie zagotować miodu bo wówczas traci on swoje cenne wartości.
Amarantus wraz z wiórkami wrzucamy do miski i mieszamy razem. Dodajemy miód i ponownie mieszamy do uzyskania lepiącej konsystencji.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 150*C (termoobieg).
Teraz mamy 2 opcje - od razu formujemy w dowolny kształt - u mnie foremka okrągła średnicy 6 cm. Nakładałam do niej 1,5 łyżeczki masy i dokładnie ugniatałam grzbietem łyżeczki, delikatnie zdejmujemy foremkę, stawiamy obok i czynność powtarzamy lub druga opcja, zdecydowanie szybsza - całość wykładamy na blachę, wyrównujemy kroimy nożem na przykład w prostokąty.
Blachę wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 15-20 minut do lekkiego zezłocenia.
Po tym czasie wyjmujemy je z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy zdejmujemy z blachy :)
Zachęcam.....
...zobaczcie jakie apetyczne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz