sobota, 14 stycznia 2017

Indyk z warzywami w sosie curry, z czarną soczewicą



Pewnego dnia umówiłam się z koleżanką w pewnym bistro & cafe.
Ponieważ pora była obiadowa zamówiłam podobne danie i tak mi zasmakowało że postanowiłam odtworzyć w domu!

Oczywiście zdobycie czarnej soczewicy nie należało do łatwych, pozostało mi zamówienie przez internet, ale jak tylko przyszło to już na drugi dzień danie stało na stole!
Jest baaardzo smaczne!

Żółte curry nie jest tak ostre jak czerwone, więc danie jest zdecydowane ale nie mocno palące!

Polecam, bo bardzo smaczne, inne niż wszystkie i proste i szybkie w wykonaniu :)



Składniki dla 2 osób:
  • 1 polędwica z indyka (około 400 g), może też być filet z kurczaka
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 cebula
  • 1 por (tylko biała część)
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 1,5 cm kawałek świeżego imbiru
  • 1/2 czerwonej papryki
  • 1/2 cukinii
  • 2 łyżeczki żółtej pasty curry
  • 300 ml mleka kokosowego
  • natka kolendry (ewentualnie pietruszki)
  • Czarna soczewica (0,5 szklanki)

Polędwicę z indyka myjemy, suszymy i kroimy na niewielką kostkę, delikatnie solimy i pieprzymy i odkładamy na bok.

Zaczynamy gotować soczewicę gdyż gotuje się około 25 minut. Gotujemy ją w proporcji 1:2, wcześniej płuczemy zimną wodą na sitku. Solimy pod koniec gotowania. Jeśli soczewica nie wchłonie całej wody po ugotowaniu odcedzamy na sitku.

Cebulę przekrawamy na pół i kroimy w półplasterki, pora kroimy w plasterki. Patelnie rozgrzewamy z oliwą, dodajemy cebulę, pora, starty imbir i czosnek. Dusimy na niewielkim ogniu do zeszklenia.
Paprykę oraz cukinię kroimy w cienkie paski, dodajemy na patelnię, mieszamy wszystko razem i dalej dusimy.
Następnie dodajemy kawałki indyka, mieszamy, zwiększamy nieco ogień i smażymy do momentu, aż wszystkie kawałki będą usmażone, wówczas dodajemy pastę curry, mieszamy i przesmażamy przez chwilkę.
Następnie dodajemy mleko kokosowe i dusimy razem do zredukowania sosu. Na sam koniec dodajemy posiekaną natkę kolendry/pietruszki i mieszamy.

Po przygotowaniu curry wykładamy na środek talerz a w koło wykładamy czarną soczewicę.
Podajemy od razu.

Smacznego!







piątek, 13 stycznia 2017

Tort czarny las, także w wersji bezglutenowej



Kolejne urodziny u nas w domu (tym razem 15)....
....kolejny tort...
...kolejna niespodzianka...
Tym razem wymarzony przez Natalkę tort piętrowy!
Przygotowany w stylu angielskim, czyli tort pokryty lukrem plastycznym z delikatnymi ozdobami.
Bardzo lubię wizualnie torty w stylu angielskim i kiedyś myślałam, że to rzecz dla mnie nie osiągalna, że wymaga dużo czasu, dużo cierpliwości i dokładności, których zawsze mi brakowało....
Ale w lato zdecydowałam się na kurs, bardziej z ciekawości i okazało się, że wcale to takie trudne nie jest! 
...i jest to kolejny tort w stylu angielskim który wyszedł spod moich rąk!
Owszem, przygotowanie takiego tortu jest czasochłonne, jest pracowite, wymaga dokładności i cierpliwości....
...ale skoro ja daję radę to znaczy, że nie jest to takie trudne :)
Ten tort - samo zdobienie zajęło mi 3h!

Przy planowaniu tego tortu największym wyzwaniem było, jakiego smaku mają być kolejne piętra... chciałam aby były różne, ale pasowały do siebie...
Stanęło więc na tym, że dół był "czarny las" czyli czekoladowy biszkopt (w tym przypadku zrobiłam bezglutenowy i zapomniałam nawet powiedzieć o tym gościom), a pomiędzy frużelina wiśniowa i na to krem z mascarpone i bitej śmietany. 
Jak większość moich tortów starałam się aby nie był za słodki.
Czarny las to połączenie idealne - "czekolada" i wiśnie...
Drugie piętro - to zwykły biały biszkopt, mocno nasączony cytryną z wodą, na to cytrynowy krem a w niego wciśnięte maliny (niestety zdjęcia nie ma :().

Muszę przyznać, że sama sobie stawiam coraz wyżej poprzeczkę i robiąc go zastanawiałam się co zrobię Emilce...
...ale dobrze że jeszcze 10 miesięcy mam na myślenie :)
Choć w tajemnicy napiszę że wstępny plan już mam :) 

Poniższy przepis przewiduje tort składający się z 3 poziomów i obłożony kremem (jeśli nie macie ochoty robić go w stylu angielskim)


Składniki na tort średnicy 24 cm:





Jeśli chcecie przygotować tort na bazie biszkoptu bezglutenowego to przygotujcie biszkopt z TEGO przepisu.

Biszkopt "czekoladowy":

  • 7 jajek
  • 1 szklanka drobnego cukru
  • 2/3 szklanki kakao
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, resztę wypuszczając poza obręcz, boków tortownicy niczym nie smarować.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170*C.

Mąkę wraz z kakao przesiać i dokładnie ze sobą wymieszać.

Białka oddzielić od żółtek i umieścić w misie miksera (białka), ubić na sztywną pianę, następnie łyżka po łyżce dodawać cukier mieszając po każdym dodaniu przez kilkanaście sekund. Po dodaniu całego cukru dodawać po kolei żółtka, także miksując po każdym dodaniu kilkanaście sekund.

Następnie w 3 partiach dodajemy mąkę wymieszaną z kakao, mieszając szpatułką bardzo delikatnie po każdym dodaniu (aby ubita wcześniej piana nam nie opadła). Przygotowane ciasto przełożyć do tortownicy, wyrównać i wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec 35-40 minut, do suchego patyczka.

Wyjąc od razu z piekarnika i mocno odstawić na stół, odstawić do całkowitego ostudzenia, dopiero po tym czasie zdjąć obręcz.

Ciasto przekroić na 2 lub 3 części.

Składniki na krem:
  • 500 g serka mascarpone (schłodzony)
  • 300 g śmietany kremówki 36% (schłodzonej)
  • 3-5 łyżek cukru pudru
  • skórka otarta z 1 cytryny
Dodatkowo: podwójna porcja frużeliny wiśniowej lub opcjonalnie 350 g konfitury wiśniowej

Składniki na masę kremową przewidują przełożenie 3 blatów oraz obłożenie wierzchu.


Serek mascarpone oraz śmietanę kremówkę umieścić w misie miksera i ubijać do momentu powstania gęstej masy, dodać cukier oraz skórkę z cytryny i dokładnie zmiksować. Odstawić.
Krem podzielić na 3 równe części.

Teraz pora na składanie tortu:
Pierwszą część tortu położyć na paterze, wyłożyć na nią połowę naszej frużeliny wiśniowej pozostawiając około 1 cm wolny od brzegu. Na frużelinę i pozostawione brzegi wykładamy 1/3 naszego kremu, wyrównujemy, kładziemy drugi blat i ponownie robimy to samo z frużeliną i kremem, kładziemy trzeci blat.

I teraz mamy 2 opcje albo obkładamy całość pozostałą częścią kremu - góra i boki i na wierzch ścieramy gorzką czekoladę lub szykujemy się do obłożenia lukrem plastycznym (ale to już zupełnie inny rozdział).

W obu przypadkach tort należy mocno schłodzić.

Smacznego!




Biszkopt czekoladowy



Biszkopt z dodatkiem kakao, idealny do tortów.
Prosty i łatwy w wykonaniu.
Rośnie wysoki zatem, spokojnie możecie przekroić go na 3 części, a potem wykorzystać :)

U nas ostatnio gościł jako podstawa do urodzinowego tortu dla Natalki, tortu czarny las - przepyszne połączenie.

Jeśli potrzebujecie wykonać biszkopt w wersji bezglutenowej to zapraszam do TEGO przepisu.



Składniki na ciasto średnicy 24 cm:
  • 7 jajek
  • 1 szklanka drobnego cukru
  • 2/3 szklanki kakao
  • 2/3 szklanki mąki pszennej

Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, resztę wypuszczając poza obręcz, boków tortownicy niczym nie smarować.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170*C.

Mąkę wraz z kakao przesiać i dokładnie ze sobą wymieszać.

Białka oddzielić od żółtek i umieścić w misie miksera (białka), ubić na sztywną pianę, następnie łyżka po łyżce dodawać cukier mieszając po każdym dodaniu przez kilkanaście sekund. Po dodaniu całego cukru dodawać po kolei żółtka, także miksując po każdym dodaniu kilkanaście sekund.

Następnie w 3 partiach dodajemy mąkę wymieszaną z kakao, mieszając szpatułką bardzo delikatnie po każdym dodaniu (aby ubita wcześniej piana nam nie opadła). Przygotowane ciasto przełożyć do tortownicy, wyrównać i wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec 35-40 minut, do suchego patyczka.

Wyjąc od razu z piekarnika i mocno odstawić na stół, odstawić do całkowitego ostudzenia, dopiero po tym czasie zdjąć obręcz.

Ciasto przekroić na 2 lub 3 części.

Smacznego!

czwartek, 12 stycznia 2017

Sernik chałwowy



Kolejny serniczek, tym razem o smaku sezamowym poprzez dodatek pasty tahini....
Sernik kremowy o bardzo ciekawym smaku, smaku chałwy!
Wszystko na ciasteczkowo-orzechowym spodzie i pod czekoladową polewą :)

Mniam, warty spróbowania!
Polecam wszystkim fanom serników, a także chałwy :)


Składniki na ciasteczkowo-orzechowy spód:
  • 140 g ciastek owsianych lub digestive
  • 50 g orzechów laskowych 
  • 30 g roztopionego masła
Ciasteczka wraz z orzechami umieścić w malakserze i zmiksować, dodać roztopione masło i wymieszać do uzyskania masy o konsystencji mokrego piasku.

Dno tortownicy o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenie, resztę wypuszczając poza obręcz.

Masę na spód wyłożyć na dno, wyrównać i uklepać, wstawić do lodówki na czas szykowania masy serowej.


Składniki na masę serową:
  • 500 g twarogu dwukrotnie zmielonego
  • 250 g mascarpone
  • 200 g sezamowej pasty tahini
  • 1 i 1/4 szklanki drobnego cukru
  • 3 jajka
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Sery oraz jajka muszą być w temperaturze pokojowej, należy je zatem wyjąć z lodówki przynajmniej 2h przed pieczeniem sernika.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 150*C (termoobieg).

Wszystkie składniki umieścić w misie miksera i wymieszać tylko do dokładnego połączenia składników (nie miksować zbyt długo, żeby nie napowietrzyć niepotrzebnie sernika).
Tak przygotowaną masę wylać na ciasteczkowo-orzechowy spód, wyrównać.
Wstawić do piekarnika i piec 1h. Ciasto powinno być ścięte i sprężyste, sprawdzić patyczkiem zwłaszcza w środku, jeśli nie jest jeszcze upieczone - dopiec przez chwilę.

W międzyczasie przygotować polewę.

Składniki na polewę:
  • 200 g śmietany 18%
  • 3 łyżki drobnego cukru 
  • 0,5 łyżki kakao
Wszystkie składniki wymieszać ze sobą dokładnie, wyłorzyć na wierzch upieczonego sernika i wstawić ponownie do rozgrzanego piekarnika, piec kolejne 10 minut. 
Po tym czasie wyłączyć piekarnik i ostudzić sernik w lekko uchylonym piekarniku, a następnie schłodzić w lodówce przez kilka godzin a najlepiej całą noc.

Smacznego!

P.S.
Zdjęcia w przekroju nie ma bo pojechał na święta w świat, ale będzie powtórka więc dorobię :)



środa, 11 stycznia 2017

Sos karmelowy



Ten sos karmelowy powstał specjalnie do bezowego tortu dekadenckiego!
Ponieważ sosu wychodzi około 1,5 szklanki to było zbyt dużo na jeden tort, zatem nieco zostało do późniejszego wykonania i wszystkich to bardzo ucieszyło!
Sos jest nieziemski i mówię to Wam jako wielbicielka wszelakich sosów karmelowych/toffi, bo swojego czasu wypróbowałam wszystkie dostępne na rynku i ten zostawia kupne daleko w tyle!

Sos do wykorzystania do wszelkiego rodzaju deserów, lodów, naleśników czy gofrów!

Zwykły naleśnik z twarożkiem staje się niezwykły i pięknie rozpoczyna dzień jeśli podamy go w takim towarzystwie na śniadanie...

Sos karmelowy można dość długo przechowywać (najlepiej w lodówce).

Spróbujcie go kiedyś zrobić, warto a wcale nie tak trudno.
Choć na pewno jest to rzecz której trzeba stać i pilnować aby się nie przypaliła.




Składniki na około 1,5 szklanki:

  • 1 szklanka cukru
  • 1/4 szklanki wody
  • 1 szklanka śmietany kremówki 30% lub 36%

Do średniej wielkości rondelka wsypać cukier i wlać wodę, nastawić ogień na średnią moc i mieszać do momentu całkowitego rozpuszczenia się cukru.
Po tym czasie ogień zwiększyć do nieco większego i teraz przestajemy już mieszać, gotujemy w ten sposób naszą mieszankę do uzyskania jasno brązowego koloru (trwa to około 9 minut). Tutaj trzeba uważać bo nasza substancja może szybko zmienić kolor na ciemno brązowy tj, zacznie się przypalać i sos nie będzie dobry!

Gdy uzyskamy kolor jasno brązowy dodajemy całą śmietanę (wciąż trzymamy na ogniu) i od razu energicznie mieszamy (tutaj przyda się pomocnik, który będzie wlewał śmietanę a Ty trzymając rondel będziesz ją energicznie mieszać), początkowo masa może zrobić się zwarta, ale trzeba wciąż energicznie mieszać do otrzymania jednolitej masy. Gotować cały czas do momentu aż sos nieco zgęstnieje (Anetka tylko nieco :)).

Przy dodaniu śmietanki i mieszaniu należy uważać, gdyż masa może mocno bulgotać, zatem lepiej za pomocnika nie brać dziecka.

Sos przelać do słoiczka, ostudzić. Początkowo można przechowywać w temperaturze pokojowej, potem już w lodówce. 



Smacznego!


piątek, 6 stycznia 2017

Amarantuski sezamowe



Pamiętacie amarantuski kokosowe?
Obiecałam wtedy, że jak tylko się skończą to zrobię sezamowe....
...trochę mi się zeszło, bo wcale nie jadłam tych 20 sztuk przez 1,5 miesiąca ;) Rozeszły się zdecydowanie szybciej :)

Ale ponieważ skończyły się wszystkie zapasy moich przekąsek więc mi się o nich przypomniało i raz, dwa wymieszałam składniki, ukształtowałam foremką ładne okrąglutkie kształty i do piekarnika...
W sumie najwięcej czasu zabrało mi kształtowanie krążków.

Amarantuski sezamowe są jeszcze lepsze od kokosowych!
mniam!
Moim domownikom też smakuje, więc pewnie szybko znikną i trzeba będzie dorobić kolejną porcję....

Zachęcam do wykonania!


Składniki na 20 sztuk:
  • 1 szklanka amarantusa ekspandowanego
  • 1 szklanka białego sezamu
  • 2 łyżki zmielonych migdałów lub dowolnych orzechów
  • 2 łyżki miodu
Amarantus, sezam i mielone orzechy mieszamy w misce.
Miód podgrzewamy delikatnie w garnuszku, następnie dodajemy do miski i dokładnie mieszamy. Powstała masa będzie gęsta i lepka.


Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 150*C (termoobieg).

Teraz mamy 2 opcje - od razu formujemy w dowolny kształt - u mnie foremka okrągła średnicy 6 cm. Nakładałam do niej 1,5 łyżeczki masy i dokładnie ugniatałam grzbietem łyżeczki, delikatnie zdejmujemy foremkę, stawiamy obok i czynność powtarzamy 
lub 
druga opcja, zdecydowanie szybsza - całość wykładamy na blachę, wyrównujemy kroimy nożem na przykład w prostokąty.

Blachę wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 15-20 minut do lekkiego zezłocenia.

Po tym czasie wyjmujemy je z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy zdejmujemy z blachy :)

Miłego dnia!






czwartek, 5 stycznia 2017

Cynamonowe ciasto z migdałami i czekoladą



...aromatyczne... wilgotne... cynamonowe... z wyczuwalnym dodatkiem mielonych migdałów i czekolady....
Na górze konfitura morelowa i tarta mleczna czekolada...
Z każdy kęsem te połączenia są jeszcze bardziej idealne i pyszne...
Pewnie ciężko będzie Wam uwierzyć, ale to jedno z tych ciast obok których ciężko mi przejść obojętnie :)

Cały czas równam niedoskonałości w krojeniu ;)

Przepyszne ciasto i wcale nie takie niezwykłe!
Dużego uroku i podkręcenia smaku dodaje jej konfitura morelowa, choć myślę, że z moją malinową mogłaby być równie dobra.

Wypróbuję następnym razem, bo taki z całą pewnością wkrótce nastąpi.
Idealne na jesienno-zimowe wieczory do zimowej herbatki :)

Koniec pisania do dzieła!


Składniki na tortownicę średnicy 23 cm:
  • 250 g masła w temperaturze pokojowej
  • 220 g drobnego cukru nierafinowanego lub białego
  • 6 jajek (żółtka i białka oddzielnie)
  • 100 g gorzkiej czekolady drobno posiekanej
  • 100 g mąki pszennej
  • 300 g mąki migdałowej lub migdałów mielonych ale wcześniej uprażonych i ze zdjętą skórką
  • 6 łyżeczek cynamonu
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Dodatkowo: kilka łyżek konfitury morelowej (użyłam tej ze zdjęcia obok) oraz około 50 g mlecznej czekolady


Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej, zatem należy wyjąć je z lodówki przynajmniej na 2h przed szykowaniem ciasta.

Jeśli zdecydowaliście się na szykowanie mielonych migdałów w pierwszej kolejności musicie je uprażyć na suchej patelni, następnie w ręczniku papierowym ocieramy je o siebie i pozbywamy w ten sposób skórek, po tej czynności należy je zmielić ale nie bardzo drobno. 
Możecie użyć gotowych mielonych migdałów lub mąki migdałowej.


Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzać do temperatury 160*C (termoobieg).

W misce wymieszać ze sobą dokładnie mąkę, mielone migdały, cynamon i proszek do pieczenia, odstawić.

Masło wraz z cukrem umieścić w misie miksera i utrzeć (końcówka do ubijania białek) na jasną i puszystą masę (zajmuje to kilka minut), następnie dodawać jedno po drugim żółtka, miksując po każdym dokładnie.
Po tym czasie wyłączamy mikser, dodajemy produkty sypkie i posiekaną czekoladę mleczną wszystko mieszamy szpatułką do dokładnego połączenia - masa będzie gęsta, trzeba więc dokładnie wmieszać dodane składniki.

W oddzielnej misce ubijamy białka na sztywną pianę. Następnie w 3 partiach dodajemy je do naszego ciasta mieszając dokładnie ale delikatnie (aby piana za bardzo nie opadła) po każdym dodaniu.

Ciasto przekładamy do formy, wyrównujemy i wkładamy do rozgrzanego piekarnika, pieczemy przez 60 minut i po tym czasie sprawdzamy patyczkiem czy jest upieczone.
Po upieczeniu ciasto studzimy w lekko uchylonym piekarniku.

Ostudzone ciasto przełożyć na paterę, posmarować konfiturą i obsypać startą mleczną czekoladą....

Od razu można jeść :)


Smacznego i miłego dnia!






środa, 4 stycznia 2017

Gulasz z kurczaka, chorizo i ciecierzycy



Muszę zrobić małą przerwę od słodkości na blogu...
Wprawdzie tylko na krótką chwilkę, bo w kolejce jeszcze zaległy przepis na sernik ze świąt, a już czeka kolejne ciasto w kolejce...

Danie to było naszym wspólnym, ostatnim posiłkiem w 2016 roku.
Zaraz po nim dziewczyny rozbiegły się po koleżankach, aby w ich gronie przywitać Nowy Rok...
Ech czas wspólnych chwil, wspólnych wyjazdów, wspólnego świętowania coraz bardziej się od nas oddala...
Trochę ciężko mi to znieść...
...bo że wolą być z koleżankami, a nie rodzicami w tym czasie....
Ech... ale ze mną przecież było tak samo...
Mama i tato są zawsze....
...zawsze czekają...

No ale nieco odbiegłam od tematu... którym miał być oto ten gulasz :)

Gulasz szybki w przygotowaniu z bardzo ciekawym połączeniem smaków, mi bardzo smakował :)

Zachęcam do wykonania w ramach odmiany od codziennego jedzenia.
Do przygotowania go użyłam mięsa z ud kurczaka, ale równie dobrze możecie użyć mięsa z innej części kurczaka lub indyka.

Chorizo dodaje tutaj specyficznego dla niego smaku, warto zdobyć i dodać.
Cieciorkę gotowałam samodzielnie, ale oczywiście możecie użyć tej z puszki.


Składniki dla 4 osób:
  • 2 średniej wielkości cebule
  • 1,5 łyżki oliwy
  • 80 g kiełbasy chorizo (może być zarówno ostra jak i łagodna)
  • 400 g pomidorów krojonych z puszki
  • 800 g mięsa z kurczaka lub indyka
  • 200 g ciecierzycy z puszki lub ugotowanej samodzielnie
  • 1 łyżka oregano
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 2 szczypty mielonego pieprzu
  • natka kolendry lub pietruszki

Jeśli chcecie przygotować samodzielnie cieciorkę należy wieczór wcześniej pół szklanki suchej ciecierzycy namoczyć w 1,5 szklanki wody.
Następnego dnia rano gotujemy cieciorkę w wodzie w której się moczyła (dodać odrobinę soli) i gotujemy do miękkości w zależności od cieciorki może to zająć od 30 - 60 minut. Tak przygotowaną cieciorkę (całą dodać w późniejszym etapie do naszego gulaszu).
 
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, wrzucić do garnka i wraz z oliwą dusić w garnku do zeszklenia.
Chorizo obrać ze skóry i pokroić w plasterki grubości max. 5mm.

Do garnka z cebulą dodać chorizo, kurczaka, pomidory i przyprawy, dusić na niewielkim ogniu przez 25-30 minut, mieszając co jakiś czas.
Po tym czasie dodać ciecierzycę, wymieszać i podgotować razem przez kolejne 5 minut, dodać natkę pietruszki i podawać.

Gulasz można podać z dowolną kaszą lub makaronem.

Smacznego!








poniedziałek, 2 stycznia 2017

Malinowa gryczanka



W lipcu odkryłam pierwszy raz gryczankę :)
Strasznie mnie to ucieszyło gdyż była to miła odmiana dla moich i tak ograniczonych śniadań.
Potem jakoś ją porzuciłam na wiele tygodni, aby teraz wrócić do niej ponownie.
Tym razem z mleczkiem kokosowym i malinami.
Niestety nie sezon na maliny, ale przezornie zamknęłam ich nieco nie tylko w słoikach w postaci dżemów, ale także w butelkach jako soki czy i nalewki :) ....ale także jako mrożonki aby w zimie móc użyć ich do ciasta, deserów czy takiej właśnie gryczanki :)

Gryczankę szykujemy (to bardzo ważne!) z kaszy gryczanej niepalonej!
Należy namoczyć ją na noc, a rano zmiksować z poniższymi dodatkami, do zmiksowania użyć należy blendera, malaksera czy thermomixa!
Gryczanka będzie idealnie gładka z lekkim posmakiem gryki.

Jeśli wolelibyście ciepłą wersję trzeba podgrzać dobrze mleko które ogrzeje nasze śniadanie, co nie jest łatwe z mrożonymi malinami :)

Zachęcam do wykonania!



Składniki dla 1 osoby:
  • 6 łyżek (100 g) kaszy gryczanej niepalonej
  • 8 migdałów
  • 100 g malin (można użyć mrożonych)
  • 100 ml mleka (ja użyłam kokosowego)
  • 2 łyżeczki miodu 

Wieczór wcześniej kaszę gryczaną niepaloną wraz z migdałami/orzechami zalewamy letnią wodą (1 cm ponad kaszę) i zostawiamy tak na noc.
Rano kaszę wraz z migdałami/orzechami przelewamy na sitko i odcedzamy. Następnie wrzucamy do pojemnika, w którym będziemy miksować całość, dodajemy pozostałe składniki i miksujemy do uzyskania gładkiej i jednolitej konsystencji.

Przekładamy do miseczki, dekorujemy malinami i opcjonalnie gryką ekspandowaną i jemy :)

Smacznego i miłego dnia!





niedziela, 1 stycznia 2017

Drożdżowe rogaliki bez/z nadzieniem



....zawsze marzyły mi się takie rogaliki....
Takie puszyste, drożdżowe, z jakimś dobrym nadzieniem....
Idealne na drugie śniadanie czy do kawki na podwieczorek....

No więc zrobiłam, ale że przygotowałam je dla dziewczyn na sylwestrową prywatkę u koleżanek, więc nie bardzo się nimi w domu nacieszyliśmy :(

Moje idealne nadzienie to duszone jabłka, albo twarożek...
...dla dziewczyn przygotowałam wersję bardziej cieszącą dzieci - nutella i marmolada :)

Mam nadzieję, że miło będzie im razem przywitać Nowy Rok!

Niemniej jednak na dole strony znajdziecie przepis na duszone jabłuszka i nadzienie serowe, których zapewne już wkrótce użyję :)

Rogaliki będą też idealne bez nadzienia, jako dodatek do twarożku lub po prostu do kakao czy kawki/herbatki. 

I następnym razem obiecuję więcej zdjęć instruktażowych.



Składniki na 24 sztuki:
  • 250 ml mleka
  • 125 g masła
  • 600 g mąki pszennej + 3 łyżki do zaczynu
  • 30 g świeżych drożdży
  • 5 łyżek cukru
  • szczypta soli
  • 3 jajka
Dodatkowo: 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka

W pierwszej kolejności szykujemy rozczyn: drożdże włożyć do miseczki, dodać 50 ml letniego mleka, 1 łyżeczkę cukru i 3 łyżki mąki. Wszystko dokładnie razem wymieszać i odstawić na 10 minut.

Pozostałe mleko wraz z całym masłem podgrzać delikatnie do rozpuszczenia masła, przestudzić do letniego.

Mąkę wraz z cukrem i solą wsypać do dużej miski i wymieszać, dodać rozczyn i wymieszać łyżką, następnie dodać mleko z roztopionym masłem, cały czas mieszać łyżką. Ciasto wyrobić przez około 10-15 minut (można mikserem z końcówką haka) do momentu, aż będzie elastyczne i gładkie. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Po tym czasie wyjąć ciasto na obsypaną mąką stolicę, wyrobić aby pozbyć się pęcherzyków powietrza, podzielić na 3 równe części.

Każdą część rozwałkować na okręg o średnicy 30 cm, następnie pokroić na 8 części (najpierw na pół, potem na ćwiartki i każdą ćwiartkę na pół).

Jeśli robimy rogaliki nadziewane, należy teraz ułożyć 1,5 - 2 łyżeczki wybranego farszu u podstawy naszego trójkąta. Rolujemy teraz rogalika od podstawy ku wierzchołek i przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, układać nasz rogalik końcówką do spodu, lekko zawijamy brzegi. Rogaliki układamy na blasze w odstępach. Tak przygotowane rogaliki odstawiamy na 20 minut do wyrośnięcia.

W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180*C (termoobieg).

Przed włożeniem do piekarnika smarujemy dokładnie rogaliki jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
Pieczemy 18 minut, studzimy na kratce.

Rogaliki można posypać cukrem pudrem, polukrować lub skropić roztopioną czekoladą :)

Składniki na farsz serowy:
  • 400 g twarogu "w kostce"
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
  • 1 jajko
  • 1 żółtko
Wszystkie składniki umieścić w misce i za pomocą widelca rozgnieść i dokładnie wymieszać na jednolita masę.

Składniki na farsz jabłkowy:
  • 1 kg jabłek
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka cukru  prawdziwą wanilią
  • 2 łyżeczki cynamonu
Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, wykroić gniazda nasienne, pokroić na kwadraty. Wrzucić do garnka, dodać pozostałe składniki, dusić na niewielkim ogniu (około 10 minut) do momentu, aż jabłka zmiękną i nieco się rozpadną (ale wciąż pozostaną niewielkie kawałki), mieszając co jakiś czas.


SMACZNEGO 
...I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!