niedziela, 30 sierpnia 2015

Dżem morelowy z lawendą



...to był właśnie ten dżem, który spowodował to całe zamieszanie w naszej kuchni w tym tygodniu...
Miał być zwykły morelowy ale jakoś bardzo przypadł mi do gustu dodatek lawendy, więc czemu nie :)
A jak znalazłam ten to i znalazłam też dżem  brzoskwiniowo-morelowo-malinowy :) więc zabrałam się za kolejny, a potem jeszcze jeden i jeszcze jeden :)
...i jeszcze reszta antonówek i gruszek leży w garażu, dobrze że jeszcze kilka dni poleżą bo potrzebuję odpoczynku.

Ale chwila jeszcze o tym oto dżemie.
Dżem ma leciutki bardzo zapach lawendy. 
Uzyskujemy go poprzez zerwanie z łodyżek lawendy 3 kwiatostanów i zawinięcie ich w gazę, tak aby przy mieszaniu nie wypadły i drugiego dnia smażenia dodajemy aby dżem uzyskał jej zapach!
Niestety wyszło z nich tylko 3 słoiczki, a morelek już mało w sprzedaży.
Jest jeszcze jedna wersja która mnie zaciekawiła - z kardamonem....
Hmmm brzmi ciekawie, jak nie zrobię go w tym roku to w kolejnym na pewno wypróbuję.



Składniki na 3 słoiczki:
  • 1 kg moreli (waga po wypestkowaniu. UWAGA! nie wyrzucajcie pestek, na dole napiszę co z nimi zrobić ;))
  • 250 g cukru
  • 3 źdźbła lawendy (kwiatostany)
  • sok z 1 cytryny
Dżem ten, zresztą jak i większość robię metodą dwudniową.

Morele myjemy i osuszymy.
Przekrawamy na pół, usuwamy pestkę, kroimy na ćwiartki i wrzucamy do garnka/dużej patelni. Pestki wkładamy do miseczki.
Gotujemy/smażymy bez dodatku cukru przez 40 minut od zagotowania, wówczas ogień zmniejszamy. Dżem mieszamy co jakiś czas aby się nam nie przypalił. Po tym czasie garnek zestawiamy z ognia i odstawiamy do drugiego dnia.

Następnego dnia ponownie nastawiamy owoce, doprowadzamy do zagotowania, dodajemy cukier, sok z cytryny oraz lawendę zawiniętą w gazę, dokładnie mieszamy i gotujemy dalej. Ogień powinien być mały a my wciąż pilnujemy, aby dżem się nam nie przypalił.
Dżem smażymy, cały czas mieszając do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Gorący dżem przekładamy do gorących wysterylizowanych słoiczków.
Czyścimy ściereczką brzeg słoika, zakręcamy.
Dżem najlepiej zapasteryzować, wówczas lepiej przetrzyma do dni w których będziemy mieć na niego ochotę :)

Smacznego!

....i prawie bym zapomniała o tych pestkach!
Powstanie nowy post, ale dla tych co chętni i mają już po powyższym dżemie pestki podaje poniżej przepis na naleweczkę :)
Powinno Wam pozostać około 50 pestek. Wrzucamy je do litrowego słoja, dodajemy 2 przekrojone na pół morelki, 250 g cukru, 4 migdały. Wszystko zalewamy 0,5 litra wódki.
Słoik zakręcamy, potrząsając mieszamy wszystkie składniki, odstawiamy.
Potrząsamy co jakiś czas aby cukier się rozpuścił.
Po 2-3 miesiącach powinniśmy zlać nalewkę i będzie już gotowa do spożycia.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz