środa, 7 lutego 2018

Pączusie mini






To u nas na dzień przed Tłustym czwartkiem pojawiły się pączusie 😊
Tak na przetestowanie wersji mini, takiej typowej na drożdżach, bo na blogu już wersja z czasów PRL czyli pączusie na serku homogenizowanym.
Postanowiłam je zatem przygotować na śniadanie dla moich pociech.
Oczywiście nie obyło się bez testowania podczas szykowania 😉😆
Maciek jako pomocnik pozbywał się brzydkich (i tu był rozczarowany bo nie wiele takich się przytrafiło), Natalia przyciągnięta zapachem stwierdziła że jest głodna i musi ich spróbować. No i oczywiście mój największy domowy pomocnik Baron - patrzył błagalnym wzrokiem albo hipnotyzującym licząc, że jakiś mi wypadnie z talerz 😃

Pączusie są bardzo urocze bo są malutkie, takie na raz, takie idealne i do tego można zjeść ich z 10 spokojnie...

Dodatkowo są puszyste i nie słodkie, słodyczy dodaje im lukier.

Mi poszło z nimi bardzo szybko i coś mi się wydaje, że niedługo będzie powtórka.

Zarówno te jak i na serku homogenizowanym zawsze sprawdzają się na imprezach, są wygodne i niewielkie, zatem goście chętnie po nie sięgają!







Składniki na pełną miskę:
  • 1 szklanka letniego mleka
  • 50 g drobnego cukru
  • 1 jajko
  • 3 żółtka
  • 1 łyżka rumu lub wódki (powoduje że pączki nie nasiąkają tłuszczem)
  • 3 łyżki oleju słonecznikowego/rzepakowego
  • sok z połowy cytryny
  • 500 g mąki pszennej
  • 20 g drożdży świeżych lub 10 g suchych

Dodatkowo:
  • olej do głębokiego smażenia
  • lukier ( 1 szklanka cukru pudru + 3 łyżki wody)


Mąkę przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżych wcześniej należy zrobić rozczyn) dodać pozostałe składniki za wyjątkiem oleju i wyrabiać, najlepiej mikserem z końcówką haka, przez kilka minut. Na koniec wyrabiania dodać olej i wyrobić do dokładnego wyrobienia. Ciasto uformować w kulę i włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5h.


***************

Maszyna do chleba - jest to mój najlepszy sposób na robienie wszelkiego rodzaju ciast drożdżowych, w tym także pączków :)
Jeśli zatem posiadacie taki sprzęt w domu polecam, wykorzystanie go do tych właśnie pączków. 
Do maszyny wkładamy wszystkie produkty w kolejności: płynne, żółtka, sypkie, drożdże. Wstawiamy program wyrabiania i wyrastania chleba (1h 15min) i idziemy czytać książkę :)
****************

Po tym czasie ciasto wyjąć na blat oprószony mąką i rozwałkować na grubość 1cm. Wycinać kółka średnicy 3cm (można użyć obręczy plastikowych metalowych lub kieliszka) i odkładać na blat oprószony mąką , przykryć i odstawić do ponownego wyrośnięcia na 10 minut.

Pączki smażymy w głębokim tłuszczu w temperaturze 175*C.
Temperatura jest bardzo ważna gdyż piecze pączki wewnątrz i nie przypalona na zewnątrz, należy zatem albo używać termometru spożywczego lub, tak jak ja, piec pączki we frytownicy :)
Pączki smażymy z obu stron do uzyskania złotego koloru, po upieczeniu odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym oby obciekły z tłuszczu. Jeszcze lekko ciepłe lukrujemy.





Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz